Lewandowski musi bać się Torresa?
Robert Lewandowski rozgrywał fantastyczny sezon w barwach Barcelony. Polak łącznie zanotował dla „Dumy Katalonii” 40 trafień i 3 asysty! Problem jednak w tym, że w najważniejszym momencie sezonu „Lewy” był nieobecny – zabrakło go w finale Pucharu Króla, niemal całkiem w półfinale Ligi Mistrzów oraz w ligowym klasyku (choć teoretycznie był już zdrowy). Bez Polaka drużyna radziła sobie ze zmiennym szczęściem. Wygrała Puchar Króla i niemal zapewniła sobie mistrzostwo Hiszpanii po pokonaniu Realu również w lidze, ale odpadła z Ligi Mistrzów. Co więcej, świetnie w tym czasie spisywał się Ferran Torres. To wszystko kładzie się cieniem na przecież imponujących statystykach Polaka.
Wielka pogoń Lewandowskiego, rzuci wyzwanie Mbappe? Stawką korona strzelców i historyczny rekord
Warto jeszcze podkreślić, że Lewandowski po raz ostatni trafiał do siatki... 9 kwietnia, w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów przeciwko Borussii Dortmund. Nie da się zanegować tego, co wcześniej Lewandowski zrobił dla Barcelony, ale nie można też ukryć tego, że radziła sobie ona w ostatnim czasie dobrze również bez niego, a co więcej, świetnie radził sobie jego bezpośredni zmiennik. – Ferran Torres bez wątpienia rozgrywa swój najlepszy sezon w Barcelonie. Do tego nie musiał być nawet zawodnikiem pierwszego składu, choć kontuzja Roberta Lewandowskiego do tego doprowadziła. Torres grał w kluczowych meczach, na przykład w półfinale Ligi Mistrzów z Interem. Pokazał swoje zalety w El Clasico – wymienia „Mundo Deportivo”.
Dziennik wylicza też statystyki Torresa. – Klasyk potwierdził jego świetny sezon: 19 goli i siedem asyst w 1921 minut, udział przy golu co 73 minuty – wyliczono. Torres, mimo że jest rezerwowym przez większość sezonu, to jest... trzecim strzelcem Barcelony, za Lewandowskim i Raphinhą. Kataloński „Sport” zastanawia się, czy Flick nie będzie chciał już teraz postawić na Hiszpana, mając w perspektywie przyszły sezon. – Po tym, jak wygrana w LaLiga stała się praktycznie pewna, nadszedł czas, aby układać plany na przyszły sezon, a biorąc pod uwagę liczby, jest jasne, że Ferran zasłużył na coś więcej, niż miano rezerwowego napastnika – Uważają dziennikarze „Sportu”.
Kataloński dziennik podkreślił, że Ferran Torres gra inaczej niż Lewandowski, a przy tym nie odstaje aż tak swoimi statystykami. – Poza 19 golami i siedmioma asystami, człowiek pochodzący z Foios sprawił, że Hansi Flick zakochał się w jego grze dzięki jego niesamowitej pracy na boisku i zdolności do wywierania presji na rywalu – wylicza „Sport”. Czy Torres już teraz zagrozi Lewandowskiemu w walce o pierwszy skład? Przekonamy się w ostatnich trzech meczach tego sezonu, w którym Polak walczy przecież też o trofeo Pichichi – do Mbappe traci jednak dwa gole.
