Cristiano Ronaldo

i

Autor: Eastnews

Real - Rayo 10:2. Trener gości oszalał: Ronaldo chciał strzelać gole, pokazał jakim jest profesjonalistą

2015-12-20 21:46

Wysoka porażka może powodować uszczerbek na zdrowiu. Paco Jemez - szkoleniowiec Rayo Vallecano - prawdopodobnie odfrunął w przestworza po klęsce jego zespołu na Santiago Bernabeu z Realem Madryt 2:10. Oznajmił bowiem, że Królewscy wcale nie wygrali, a przegrali wszyscy, na czele z hiszpańskim futbolem. Czyli co, Real miał stać i patrzeć na bezradnych przeciwników?

- Dawno nie widziałem czegoś tak absurdalnego ani haniebnego, jak dzisiaj. Wszyscy przegraliśmy, straciliśmy wiarygodność. Czujemy się zdeptani i upokorzeni. Ten mecz wyrządza krzywdę wszystkim - stwierdził trener Rayo Paco Jemez. O co poszło? O piłkarzy z Madrytu, którzy przed świętami postanowili zrobić prezent swoim kibicom i urządzili na Santiago Bernabeu strzelecki popis. Popis, który wyraźnie ubudł szkoleniowca zespołu ze stadionu Campo de Vallecas.

Cristiano Ronaldo pokazał, jaki z niego profesjonalista

Czuję niesmak, że Cristiano Ronaldo biegł po piłkę po każdej bramce, to pokazuje jakim jest profesjonalistą - dodał jeszcze Jemez. Nie bardzo rozumiemy sens tej wypowiedzi. Zrobił źle, bo chciał strzelać, a nie popisywać się niezliczonymi seriami podań, jak robili kiedyś podczas El Clasico piłkarze Barcelony? Zresztą, akurat oni stwierdzili niegdyś, że walka o kolejne bramki - nawet w momencie, gdy rywal leży na linach - to wyraz właśnie szacunku do rywala.

Mecz trwał tyle, ile wytrzymaliśmy, grając bez dwóch zawodników. Już te kartki były zabójstwem, a potem było coraz gorzej. Nie da się tego przyjąć - zakończył trener gości niedzielnego meczu.

Real Madryt - Rayo Vallecano 10:2. Niewiarygodny popis strzelecki trio BBC [WIDEO]

Cóż, mamy więc dobrą radę. Wystarczy nie mobilizować swoich piłkarzy przed meczem, jakby szli na wojnę, to może w pierwszym kwadransie nie urządziliby polowania na kości rywali. Bo to już nie wina arbitra, że Toni Kroos już w pierwszych minutach nieomal rozpoczął święta ze złamaniem nogi. Tak się ończy zwyczajnie próba kopiowania stylu gry Atletico Madryt.

Ale odnotujmy. Tego jeszcze nie było. Trener przegranej ekipy wyraził oburzenie, że rywal postanowił strzelać gole. No fakt, po prostu bezczelność. Powinien zapewnić kibicom 90 minut partii szachów i z szacunkiem do rywala - zwycięstwem najlepiej 1:0 - zakończyć spotkanie.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze