Robert Lewandowski już kilka razy w przeszłości naciskał na transfer z Bayernu Monachium. Wtedy jednak szefom mistrzów Niemiec udawało się zapanować nad sytuacją i ostatecznie kapitan reprezentacji Polski zostawał na Allianz Arena. Tym razem sprawy zaszły za daleko. "Lewy" był bardzo zdeterminowany do zmiany otoczenia, a jego usługami mocno zainteresowała się FC Barcelona. "Duma Katalonii" uruchomiła dwie dźwignie finansowe, żeby tylko dopiąć sprawy na ostatni guzik. Obecnie wydaje się, że zaprezentowanie Lewandowskiego jako zawodnika Barcy to kwestia godzin, a wszystkie zainteresowane strony osiągnęły porozumienie. Tym bardziej absurdalne wydają się być doniesienia z marca, gdy hiszpańscy dziennikarze donosili o marzeniach Polaka względem... Realu Madryt.
Robert Lewandowski a Real Madryt
Nie jest tajemnicą, że w przeszłości Real Madryt kilka razy sondował możliwość ściągnięcia na Estadio Santiago Bernabeu lidera biało-czerwonej kadry. Być może z tego powodu dziennikarze zaczęli insynuować, że znów coś jest na rzeczy. Pod koniec marca hiszpański dziennik "AS" doniósł, że wielkim marzeniem Lewandowskiego jest... zakończenie kariery w Realu Madryt. Wszystko to wydaje się nieprawdopodobne po tym, jak potoczyły się ostatecznie sprawy.
Dziennikarzom z Półwyspu Iberyjskiego sprawdziło się przynajmniej to, że już w marcu pisali, że Lewandowski nie ma zamiaru czekać z transferem do zakończenia kontraktu w Monachium. Byli przekonani, że do sfinalizowania rozmów dojdzie w letnim okienku transferowym i agent "Lewego" Pini Zahavi stanął na głowie, by faktycznie do tego doszło. Z pewnością pomógł tu fakt, że prywatnie Zahavi jest dobrym przyjacielem prezydenta "Blaugrany" Joana Laporty.
Tak skończyła się przygoda Lewandowskiego z Bayernem
Robert Lewandowski dzięki wielu doskonałym sezonom został legendą Bayernu Monachium. Miejsca w historii tego klubu nikt i nic mu nie zabierze. Choć teraz znajduje się wielu Niemców, którzy próbują kwestionować wkład "Lewego" w wielkie triumfy ekipy z Bawarii. Jednak historia zapamięta kapitana piłkarskiej reprezentacji Polski jako człowieka, który seryjnie zdobywał tytuł króla strzelców Bundesligi oraz był w stanie aż 5-krotnie wpisać się na listę strzelców w zaledwie 9 minut. Jeśli kibice i działacze Bayernu uważają, że dla takiej postaci nie ma miejsca w klubowych annałach, to strach pomyśleć jakie warunki należy spełniać, żeby się ono znalazło.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.