W pierwszym meczu reprezentacji Polski w rozgrywkach Ligi Narodów kibiców "biało-czerwonych" do ostatniego gwizdka sędziego emocje nie opuszczały. Podopieczni Michała Probierza w fenomenalny sposób rozpoczęli to spotkanie, ponieważ w 8. minucie wynik meczu otworzył Sebastian Szymański, który popisał się precyzyjnym strzałem z dystansu. Po drodze została anulowana bramka Scotta McTominaya, ponieważ przed pokonaniem Marcina Bułki pomagał sobie ręką. "Biało-czerwoni" przed końcem pierwszej połowy mieli już dwa gole zapasu, a na listę strzelców wpisał się Robert Lewandowski z rzutu karnego.
Po przerwie rozpoczął się prawdziwy dramat Polaków, tuż po rozpoczęciu Bułkę pokonał Billy Gilmour, a pół godziny później McTominay znalazł sposób na pokonanie polskiego bramkarza. Probierz dokonał kilku zmian, ale trzy punkty zapewnił kadrze Nicola Zalewski, który wywalczył rzut karny, a po chwili zamienił go na gola z jedenastu metrów.
Mecz Chorwacją może mocno wpłynąć na przyszłość! Na szali ogromne ułatwienie
Nie jest tajemnicą, że Chorwacja jest faworytem w meczu z Polską, jednak jeśli podopieczni Probierza zdołają sprawić niespodziankę i zwiększyć swoje szanse na zakończenie fazy grupowej Ligi Narodów na 2. miejscu to mocno wpłynęłoby to na sytuację "biało-czerwonych" przed eliminacjami mistrzostw świata. Warto zaznaczyć, że pierwsza oraz druga lokata w grupie tych rozgrywek oznacza awans do ćwierćfinału, a wysokie miejsce w tej imprezie może dać na papierze o wiele łatwiejszych rywali przed mundialem 2026. W pierwszym koszyku znajdą się osiem najlepszych drużyn Ligi Narodów oraz cztery najlepsze zespoły z rankingu FIFA.
Stawka jest wysoka, a początek meczu Polski z Chorwacją zaplanowany jest na godzinę 20:45.