Przez lata Błaszczykowski był główną postacią reprezentacji Polski. Wraz z nią zagrał na Euro 2012 i 2016 oraz mistrzostwach świata 2018. Był jej kapitanem i nikt nie ma wątpliwości, że zasługuje na pożegnanie. Kontrowersje wzbudza jedynie forma, w jakiej powinno się ono odbyć. Od sierpnia 2021 r. piłkarz Wisły Kraków zmagał się z kontuzją i od tamtej pory tylko raz znalazł się w kadrze meczowej - w marcowym sparingu z Odrą Opole. Wtedy wydawało się, że jest coraz bliżej powrotu na boisko, ale w rozgrywkach 1. ligi ani razu nie usiadł nawet na ławce. To podaje w wątpliwość jego dyspozycję fizyczną i ewentualny występ w pożegnalnym meczu z Niemcami. Najbardziej bezlitośnie wypowiedział się w tej sprawie Bożydar Iwanow, który w programie "International Level" na kanale Meczyki wyraził ostry sprzeciw wobec wpuszczenia 37-latka na boisko.
Bezlitosny sprzeciw ws. pożegnania Jakuba Błaszczykowskiego
- Mam wielki szacunek do Kuby i tego, co zrobił dla reprezentacji. Ale gdyby grał w Wiśle, to możemy go pożegnać, żeby wszedł w 90. minucie i tyle. Żebyśmy nie robili jasełek z tego meczu - stwierdził dziennikarz Polsatu Sport. Jego zdaniem pożegnanie powinno odbyć się bez występu Błaszczykowskiego w meczu. - Niech prezesi PZPN dadzą mu paterę, koszulkę w ramce. Niech on nie wychodzi na boisko, nie róbmy takich jaj - wypalił Iwanow.
- Kuba nie gra. Moim zdaniem on nie jest gotowy, by wejść na boisko. (...) Dlaczego się nie łapie w Wiśle? Widocznie sportowo nie dojeżdża. Czy Fernando Santos jako selekcjoner powołałby go do kadry? Nie - mówił na potwierdzenie swoich słów. Mecz Polska - Niemcy odbędzie się 16 czerwca i to właśnie wtedy ostatecznie wyjaśni się, jak zostanie pożegnany Błaszczykowski. Dotychczas zagrał on w biało-czerwonych barwach 108 razy, strzelił 21 goli i zanotował 21 asyst. Gdyby wszedł na boisko choćby na minutę, pobije rekord Włodzimierza Lubańskiego dot. najdłuższego stażu w reprezentacji. Legendarny napastnik był w kadrze od momentu debiutu do ostatniego występu przez 17 lat i 25 dni (1963-1980).