W ten sposób „Biało-czerwoni” zostali wiceliderem grupy i są coraz bliżej wywalczenia promocji do baraży. Świderski w kadrze debiutował w tym roku, właśnie za kadencji selekcjonera Paulo Sousy. Trzeba przyznać, że napastnik PAOK-u Saloniki nie zawodzi zaufania Portugalczyka. Rozegrał u niego najwięcej meczów spośród wszystkich kadrowiczów. W 12 występach (na 13 możliwych) zdobył pięć bramek. Teraz został bohaterem spotkania z Albanią, gdy wykorzystał świetne podanie od Mateusza Klicha. - To był chyba mój pierwszy kontakt i myślę, że jeden z nielicznych, bo za dużo ich nie było - tak opisywał to trafienie Świderski w rozmowie z Polsatem Sport. - Utrzymywał się wynik bezbramkowy i stąd ta roszada z przodu. Cieszę się, że doszedłem do sytuacji i udało się strzelić. Chłopaki włożyli dużo serducha w to spotkanie. Było widać do ostatniej minuty, jak walczyliśmy o trzy punkty. Cieszę się, że wygraliśmy, bo to był dla nas mecz o wszystko - podkreślił uśmiechnięty bohater polskiej kadry.
Jan Tomaszewski GRZMI po skandalu: Barbarzyńcy! Mam nadzieję, że FIFA ich wykluczy
Bramka Świderskiego rozwścieczyła albańskich kibiców. W kierunku polskich piłkarzy poleciały butelki. - To fantastyczne uczucie strzelić gola w takim spotkaniu na obcym stadionie - tłumaczył kadrowicz w Polsacie Sport. - To miłe uczucie i na pewno będę to pamiętał. A to, że kibice tak reagowali, to też może po części moja wina. Niepotrzebnie gdzieś tam pobiegłem świętować. Ale to też były emocje. Trudno, stało się – wyznał napastnik reprezentacji Polski.