Zbigniew Boniek mógł pomóc Kuleszy: "Gdyby do mnie przyszedł..."
Zbigniew Boniek jest uznawany za jednego z najlepszych prezesów Polskiego Związku Piłki Nożnej, choć oczywiście znajdzie się też spore grono jego krytyków. Osobiście odniósł też duże sukcesy w UEFA, gdzie został wiceprezydentem tej organizacji. Niestety, kadencja Bońka w europejskiej federacji dobiega końca i teraz już nie będziemy mieli swojego przedstawiciela w niej, ponieważ Cezary Kulesza nie dostał się do Komitetu Wykonawczego UEFA, otrzymując 21 głosów na 55 możliwych, a potrzebował ich minimum 28. Boniek nie gryzł się w język komentując wpis Cezarego Kuleszy w mediach społecznościowych na temat przegranych wyborów. – Rotacja w tego rodzaju organach jest czymś naturalnym i zgodnym z ideą demokracji – tak starał się robić minę do złej gry Kulesza. – Nie wiem, kto to prezesowi pisze – ripostował Boniek.
Porażka Kuleszy. Pominięty we władzach UEFA, spora kasa przeszła koło nosa
W rozmowie z Prawdą Futbolu Zbigniew Boniek podkreślił, że nie ma między nim, a obecnym prezesem PZPN, żadnych nieprzyjemności. – Ja z Czarkiem mam stosunki absolutnie normalne, z szacunkiem. Jak się widzimy, to się nic nie dzieje, aczkolwiek myślę, że jeden błąd popełnił – zauważył były sternik polskiej piłki i wyjaśnił szybko, co ma na myśli.
Jan Tomaszewski rozsierdzony po wyborach UEFA. „Jest to bardzo zła wiadomość”
Okazuje się, że Zbigniew Boniek był gotów pomóc Kuleszy i uważa, że zapewniłby mu wejście do KW UEFA. – Gdyby trzy miesiące temu przyszedł do mnie i powiedział, że chce kandydować i żebym mu pomógł, to dzisiaj byłby członkiem KW. Natomiast chciał sam ambitnie, ma do tego prawo – ocenił były piłkarz. Uważa też, że w kolejnych wyborach Kuleszy będzie już dużo ciężej. – Dla Czarka to był dobry moment, żeby wejść do Komitetu Wykonawczego. Za dwa lata będzie mu już ciężko, bo cała Europa będzie wiedziała, że to są jego ostatnie dwa lata. Miał swój czas, trzeba przyznać, że robił wszystko, by do tego komitetu wejść. Jeździł, spotykał się, ale niestety nie wystarczyło – przyznał Zbigniew Boniek, choć docenił wynik swojego następcy w PZPN – 21 głosów to jest wynik nie najgorszy, można nawet powiedzieć, że dobry. Nie ma kompromitacji – zakończył.
