Michał Probierz powołał na marcowy dwumecz czterech napastników. Po rocznej przerwie wrócił powołanie dotarło do Krzysztofa Piątka, który w tureckim Istanbul BB odzyskał skuteczność sprzed paru sezonów, z ligi włoskiej (Genoa i Milan). - Widać, że trener Probierz brał wszystkich, którzy w ostatnim czasie strzelają gole. Bo my w końcu musimy je zdobywać, żeby zagrać na EURO 2024 – przypomina „oczywistą oczywistość” Paweł Kryszałowicz w długiej rozmowie z „Super Expressem”.
Powrót „El Pistolero” do kadry zwiększa oczywiście konkurencję, a więc i pole wyboru selekcjonera. Piątek – podobnie jak Adam Buksa grający z nim w tureckiej Süper Lig – ma w tym sezonie na koncie 13 goli ligowych. Do „trzynastki” w niedzielny wieczór dobił też Robert Lewandowski, pakując piłkę do siatki Atletico Madryt.
- Chce pan porównywać 13 goli w lidze hiszpańskiej z 13 w lidze tureckiej? - pyta jednak ze zdziwieniem w głosie „Kryszał”. - Na Barcelonę wszyscy się spinają i grają. Więc ja naprawdę doceniam wszystko, co „łapie” w liczbach Robert – dodaje eksreprezentant kraju, który w 33 meczach w koszulce z orzełkiem zdobył 10 goli.
Kryszałowicz nie ma wątpliwości, że – niezależnie od wspomnianych dokonań obu „Turków” – z „Lewym” konkurować nie mogą. - Hierarchia w ataku jest prosta – podkreśla. - To oczywiste, że będzie grać „Lewy”. Jakby coś nie szło, to wejdzie na boisko „Świder”. A trzeci w kolejce jest Buksa – wylicza.
Świderski – przypomnijmy – kilka tygodni temu amerykański Charlotte FC zamienił na Serie A. W barwach Hellas Verona pojawił się na murawie siedmiokrotnie, zdobył jedną bramkę. Jest za to skuteczny – zwłaszcza w ważnych momentach – w kadrze. W Lidze Narodów na przykład dwukrotnie rozstrzygał konfrontacje z Walią, z którą możemy zagrać w finale baraży.
Gdzież więc w tej hierarchii miejsce dla Krzysztofa Piątka. „Kryszał” jest w pewien sposób bezlitosny. - Jest kilka dni treningów, jest mecz z Estonią… Różne rzeczy i różne nieszczęścia się mogą zdarzyć – przypomina. - Więc po prostu lepiej mieć tę czwartą strzelbę pod ręką niż jej nie mieć.
Warto jednak przypomnieć, że „El Pistolero” właśnie pod skrzydłami Michała Probierza wykręcił swój rekordowy wynik strzelecki. W sezonie 2017/18 zdobył dla Cracovii 21 goli, co otworzyło mu drogę do transferu do Seria A.