W środku nocy wraz z dziewczyną musieli w popłochu opuszczać mieszkanie na 14. piętrze wieżowca. - W poniedziałek o 4 nad ranem obudził nas jakiś huk. Byliśmy wyrwani ze snu, nie wszystko dochodziło, przynajmniej do mnie, co się dzieje - opowiada najbardziej dramatyczne chwile Angielski, mieszkający w Sivas - Ale Lidia zobaczyła na klatce schodowej, że ludzie się ewakuują, więc nie było na co czekać, tym bardziej, że mieszkamy na ostatnim piętrze. Wzięliśmy do rąk kurtki i buty i wybiegliśmy na zewnątrz. Adrenalina była duża, potęgowana krzykami ludzi wzywającymi pomocy Allaha. Po godzinie wróciłem do mieszkania, żeby sprawdzić i wziąć coś ciepłego, ale drzwi się zatrzasnęły. Sąsiedzi zmobilizowali się i okazało się, że jeden z nich jest ślusarzem, który budował domy na naszym osiedlu. Pomógł nam i wyważył drzwi.
Resztę nocy Karol i Lidia mogli spędzili w budynku ochrony osiedla. - W ciągu dnia udaliśmy się na potrzebne zakupy, ale stojąc przy kasie Lidia powiedziała, że kręci się jej w głowie, i dosłownie po chwili nastąpił wstrząs. Ostrzega się, że takie wstrząsy wtórne mogą się powtarzać przez 2-3 kolejne dni, i żeby się nie bać. Tyle, że trudno się nie bać, skoro znajomy siedział w domu, oglądał telewizję i żyrandol prawie spadł mu na głowę, bo tak wiało – mówi piłkarz.
Trzęsienie ziemi w Turcji. Polski piłkarz tam gra, Konrad Michalak: Koledzy drżą o swoje rodziny
- Teraz gdy rozmawiamy, jesteśmy w niskim budynku obok wieżowca, który został udostępniony ewakuowanym. Czujemy się bezpiecznie i w dobrych rękach. Sąsiedzi dogadzają nam jak mogą. Cięgle powtarzają, że jeśli będziemy się bać, albo czuć samotnie, to w każdej chwili mamy pukać do ich drzwi i przyjmą nas do siebie. Czy Karol i Lidia brali pod uwagę wyjazd z Sivas? - Część ludzi wsiadła do samochodów i wyjechała w miejsca bardziej bezpieczne, do swoich rodzin. My za bardzo nie mamy gdzie się ewakuować, a i jest kłopot z wyjazdem z miasta. Oprócz wstrząsów Sivas nawiedziły śnieżyce i miasto jest częściowo sparaliżowane i odcięte od świata. Moja dziewczyna trochę się boi, ale będzie dobrze – kończy z troską w głosie Karol.
Listen on Spreaker.