Paulo Sousa pod koniec ubiegłego roku zachował się wręcz fatalnie. Były selekcjoner reprezentacji Polski postanowił porzucić biało-czerwonych, aby przenieść się do innej pracy. Portugalczyk zdecydował się na przyjęcie oferty z Flamengo Rio de Janeiro. Wielu ekspertów nie zostawiło na nim suchej nitki, ale sam Sousa nie przejmował się krytyką.
Sousa będzie walczył o odszkodowanie. Bezwstydne zachowanie
Przygoda z brazylijskim klubem nie potrwała jednak długo. Po pół roku pracy Portugalczyk został zwolniony, bo Flamengo pod jego wodzą spisywało się fatalnie. Jeden z najbardziej utytułowanych zespołów w Kraju Kawy zanotował fatalny start rozgrywek i cierpliwość do Sousy nie trwała zbyt długo. Trener został niedawno zwolniony.
Ale Flamengo będzie musiało się jeszcze użerać z Portugalczykiem. W wielu przypadkach zwolnienia szkoleniowca, jest mu wypłacane odszkodowanie. Nie inaczej ma być i w tej sytuacji. Jednak jak informuje "Globo", klub doszedł do wniosku, że przewidziane w umowie odszkodowanie dla Sousy jest za wysokie i nie zamierza wypłacić mu pełnej puli.
Sousa idzie na wojnę z Flamengo. W tle wielkie pieniądze
A to rzecz jasna Sousie się nie spodobało i zamierza iść na wojnę z Flamengo. Sprawa ma być nawet zbadana przez FIFA, która uznała, że klub powinien wypłacić Portugalczykowi pełną wartość pensji, jaką zarobiłby do grudnia 2022 roku. A to oznacza, że konto Flamengo może być uszczuplone aż o 6 mln brazylijskich reali (około 5,15 mln zł).
Do całej sprawy odniósł się Rodrigo Dunshee, wiceprezes ds. prawnych Flamengo. - Nie jest prawdą, że nie wywiążemy się z umowy. Flamengo to klub obywatelski, który wywiązuje się ze swoich zobowiązań. Nie będę wdawał się w szczegóły, bo to sprawa wewnętrzna i prywatna, dopóki nie zostanie zakończona, ale Flamengo zapłaci wszystko, do czego PS ma prawo i nic więcej. Przykro widzieć, że przekazali sprawę mediom... okropne ze strony pracowników PS - napisał w mediach społecznościowych.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.