Dał Polsce awans na Euro, a selekcjoner podejrzewał go o PICIE dzień przed meczem!

2017-10-26 17:28

Euzebiusz Smolarek dokonał w czasie swojej kariery niemożliwego - wyszedł z cienia ojca, wielkiego piłkarza, Włodzimierza. To właśnie "Ebi" dał reprezentacji Polski pierwszy w historii awans na mistrzostwa Europy, w których biało-czerwoni zadebiutowali w 2008 roku. Okazuje się jednak, że nie każdy selekcjoner ufał napastnikowi tak, jak Leo Beenhakker. Franciszek Smuda podejrzewał swojego podopiecznego o picie alkoholu dzień przed meczem!

Euzebiusz Smolarek do dzisiaj wspominany jest z rozrzewnieniem przez kibiców reprezentacji Polski. Choć dzisiaj biało-czerwoni fani mogą oklaskiwać jednego z najlepszych piłkarzy na świecie - Roberta Lewandowskiego - to właśnie "Ebi" dał naszej drużynie narodowej historyczny awans na mistrzostwa Europy. W eliminacjach do Euro 2008 był najjaśniejszą postacią zespołu prowadzonego przez Leo Beenhakkera, a selekcjoner ufał mu bezgranicznie i na pewno się nie zawiódł.

To właśnie napastnik został ochrzczony ojcem sukcesu, jakim był awans na czempionat Starego Kontynentu. Najpierw 11 października 2006 roku Smolarek dwukrotnie trafił Portugalię i Polacy na Stadionie Śląskim wygrali 2:1. Rok później snajper znowu zapisał się w kronikach, strzelając w pojedynku z Kazachstanem hattricka w zaledwie 9 minut. Awans biało-czerwonych do turnieju przypieczętował 17 listopada 2007 roku, gdy jego dwie bramki pozwoliły naszej kadrze pokonać Belgów 2:0.

Nie każdy selekcjoner darzył jednak "Ebiego" takim zaufaniem jak Beenhakker. Franciszek Smuda powołał go co prawda do reprezentacji, ale był podejrzliwy na każdym kroku. W rozmowie ze sport.pl Euzebiusz Smolarek wspominał sytuację, gdy Smuda próbował udowodnić, że gwiazda reprezentacji spożywa alkohol dzień przed meczem. - Traktował nas jak dzieci, ciągle podejrzewał, że pijemy w pokojach. Pewnego wieczoru w hotelu odebrałem paczkę butów od Pumy, z którą miałem umowę. Przed każdym meczem dostawałem od sponsora nową parę. Wracałem do pokoju i zatrzymał mnie trener mówiąc: "Co tam masz w środku?". Odpowiedziałem, że buty. "Taaa, buty. Ale cię złapałem, no pokaż." On naprawdę myślał, że dzień przed meczem ukrywam przed nim alkohol - powiedział w wywiadzie.

W szczerej rozmowie Euzebiusz Smolarek wspominał także początki Roberta Lewandowskiego w drużynie narodowej. - Pamiętam jak on zaczynał. Był skromny, pracowity, ale jeszcze nie widziałem u niego tego, co teraz pokazuje. Nie sądziłem, że wyrośnie taki gigant. Wiedziałem, że ma talent, ale żeby wspiąć się na szczyt, trzeba mieć trochę szczęścia. Robert to świetnie wykorzystał - stwierdził syn legendy polskiej piłki, który sam przeszedł do historii naszego futbolu.

Przeczytaj: Marcel Lotka kuszony przez Niemców. Chcą nam ukraść wielki talent!

Zobacz: Videoblogi SE: Piotr Koźmiński. Jakub Błaszczykowski - piłkarz o gołębim sercu

Sprawdź: Wielka gwiazda nie zagra na PGE Narodowym! Kibice mogą czuć się rozczarowani

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze