Ebi Smolarek: Niech teraz Robert Lewandowski będzie katem Portugalii

2016-06-29 9:39

Ebi Smolarek (35 l.) w październiku 2006 roku strzelił dwa gole Portugalii, prowadząc Polskę do zwycięstwa 2:1. 20 lat wcześniej Portugalczyków trafił jego ojciec, Włodzimierz, na mundialu w 1986 roku. Kto jutro pójdzie w ślady Smolarków? - Życzę Robertowi, aby to właśnie on został kolejnym katem Portugalczyków - mówi nam Ebi, który zakończył już karierę i mieszka w Holandii.

"Super Express": - Oglądasz mecze Polaków?

Euzebiusz Smolarek: - Oczywiście, że tak! Dwa spotkania widziałem, będąc w Polsce, a dwa w Holandii. Myślałem, że ze względu na brak swojej reprezentacji na Euro Holendrzy w ogóle nie śledzą mistrzostw, ale tak jednak nie jest. Kiedy zawożę syna do szkoły, to mówią: Ebi gratulacje, znowu wygraliście. Bardzo kibicuję naszym, chodzę teraz w czerwonej czapeczce. Została mi jeszcze z czasów gry w kadrze.

- Przed nami mecz z Portugalią. Bramki tej drużynie strzelały dwa pokolenia Smolarków. A kto teraz?

- Życzę tego Robertowi Lewandowskiemu, choć nie chcę wywierać na nim dodatkowej presji. Do tych, którzy mają do niego pretensje, że jeszcze gola nie strzelił, mówię: zostawcie chłopaka w spokoju! Wykonuje kapitalną, ciężką pracę. Jest kapitanem zespołu, który dotarł do ćwierćfinału Euro! Myślicie, że zamieniłby wygraną na porażkę z jego golem na przykład? W życiu. Ja też bym oddał moje dwa gole z Portugalią, gdyby to było potrzebne. Mógł je strzelić ktoś inny, ważne że wygraliśmy. Fajnie by było, gdyby "Lewy" strzelił, ale równie mocno będę się cieszył z gola Grosickiego, a nawet Fabiańskiego, gdyby mu się udało.

- Który z Polaków najbardziej ci się podoba na Euro?

- O ciężkiej pracy "Lewego" już mówiłem. Dobry jest Grosicki, tak samo Pazdan. Nasi grają bardzo zespołowo. To bardzo ważne.

- Portugalia jest do ogrania?

- Oczywiście. Mamy wystarczająco dużo jakości, aby ich ograć. Trzeba jednak być bardzo czujnym przez cały mecz, bo Ronaldo czy Nani w sekundę potrafią takie spotkanie rozstrzygnąć.

- Jak daleko może zajść Polska na tym turnieju? Marzy ci się finał?

- Tak, ale nie podpalajmy się, idźmy krok po kroku. Polska jest dla mnie takim Leicesterem tego Euro.

- Oby w czwartek powtórzył się wynik z 2006 roku. Jak pamiętasz tamten mecz?

- Był dla nas przełomowy, dzięki temu narodził się zespół Beenhakkera. Super mi się wtedy grało, strzeliłem dwa gole. Pamiętam, że po meczu udzieliłem pierwszego wywiadu w . jacuzzi. Było też piwko, ale i nocna podróż do Niemiec, bo musiałem wracać na trening Borussii. Tak, w dużej mierze dzięki tej wygranej pojechaliśmy na Euro 2008. Super, że teraz mamy tak świetną kontynuację. Jestem dumny, patrząc na mecze Polaków!

Najnowsze