Samolot z kadrowiczami na pokładzie miał godzinne opóźnienie i wylądował na warszawskim lotnisku Chopina tuż przed 15. Jakże różniła się hala przylotów w porównaniu z tym, co było w czerwcu, gdy Polacy wracali z udanego Euro. Wówczas lotnisko pękało w szwach.
Wczoraj ich przyjazdem zainteresowali się nieliczni kibice, którzy akurat czekali na swoje samoloty.Jako pierwszy w hali przylotów pojawił się ubrany po cywilnemu Grzegorz Krychowiak, który jednak szybko czmychnął przed dziennikarzami i grupką fanów. Później pokazał się Robert Lewandowski, który nie był zbyt rozmowny, ale zgodził się na kilka pamiątkowych zdjęć. Jego śladem poszli m.in. Jakub Błaszczykowski i Łukasz Fabiański.
- Do późnych godzin trwała analiza tego, co się wydarzyło. To dopiero pierwszy mecz eliminacyjny, wciąż jesteśmy w grze i mam nadzieję, że wnioski zostaną wyciągnięte - rzucił do dziennikarzy Nawałka, który szybko udał się do pobliskiego hotelu Marriott. Tam sztab szkoleniowy i niektórzy piłkarze spotkali się na obiedzie, a po nim większość zawodników rozleciała się po Europie do swoich klubów.