To Niemcy mieli przewagę na boisku, oddali więcej strzałów i częściej sprawdzali czujność Wojciecha Szczęsnego, ale Polska dzięki bramce Jakuba Kiwiora po rzucie rożnym z 31. minuty odniosła historyczne zwycięstwo. Fernando Santos nawiązał do pamiętnej wygranej drużyny Adama Nawałki z 2014 roku i sprawił polskim kibicom mnóstwo radości, choć sami piłkarze zdają sobie sprawę, że ich piątkowy występ nie był fantastyczny. - To nie był świetny mecz w naszym wykonaniu. Niemcy mieli kontrolę nad grą. W pierwszej połowie wyglądaliśmy lepiej w fazie defensywnej. W drugiej połowie działo się bardzo dużo pod naszą bramką - mówił w TVP bohater spotkania, Wojciech Szczęsny. - Nie wyciągałbym daleko idących wniosków, ale radość pozostaje - dodawał. Być może podobnie mecz z Niemcami widział Fernando Santos, ale najważniejszy zawsze jest wynik, a ten był pozytywny i Portugalczyk postanowił to docenić.
Fernando Santos po meczu z Niemcami nagle zmienił plany. Piłkarze musieli się dostosować
Pierwotnie na sobotę zaplanowany był wieczorny trening, który miał rozpocząć się na bocznych boiskach Legii o 17:00. Rano piłkarze mieli odpoczywać, ale po meczu z Niemcami doszło do sporej roszady. Selekcjoner postanowił przenieść wyrównawczy trening na rano i już o 11:00 kadrowicze pojawili się na obiekcie przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie. Udział w tych zajęciach wzięli piłkarze, którzy nie zagrali w piątek, a także kilku tych, którzy wystąpili z Niemcami przez kilkanaście minut.
Pozostali zawodnicy ćwiczyli na siłowni i po nieco ponad godzinie zajęć dostali wolne aż do późnego wieczora! Piłkarze nie musieli wracać do hotelu i stawiać się na wieczornej kolacji. Z pewnością wielu z nich ucieszyło się z możliwości spędzenia soboty z najbliższymi, a gest Santosa po prestiżowym zwycięstwie należy odebrać jako nagrodę. W niedzielę już po śniadaniu kadrowicze udadzą się na trening na stadionie Legii. Odbędzie się tam też konferencja prasowa z udziałem Nicoli Zalewskiego.