Rywal nie może przekroczyć linii środkowej boiska, przewaga zespołu dokumentowana jest dwoma bramkami i z taką przewagą schodzi się na przerwę. Pytanie, co może pójść nie tak? Odpowiedź dali reprezentanci Polski w meczu z Mołdawią w Kiszyniowie. Druga połowa rywalizacji w wykonaniu biało-czerwonych była wręcz katastrofalna i zamiast łatwego zwycięstwa doznali kompromitującej porażki.
O tym Santos myślał tuż po porażce z Mołdawią. Miał tylko jedno pytanie
Przegrana sprawiła, że sytuacja Polaków w grupie eliminacyjnej do mistrzostw Europy niebywale się skomplikowała. Ponadto wciąż trudno wyjaśnić, co stało się w drugiej połowie spotkania z Mołdawią. Na to pytanie odpowiedzi szuka również Fernando Santos. - Przeszła mi przez głowę inna myśl: co tu się wydarzyło? Nadal trudno jest przetrawić to, że mecz układający się po naszej myśli nagle w wyniku przypadkowych bramek i naszych błędów kończy się w ten sposób - powiedział w rozmowie z tygodnikiem "Piłka Nożna".
Portugalczyk uważa jednak, że kadra w kolejnych meczach podniesie się z kryzysu. - Brakuje nam przede wszystkim wyników. Jesteśmy warci więcej niż tylko trzy punkty zdobyte w trzech meczach eliminacji Euro 2024, jesteśmy warci więcej niż nasza obecna pozycja. Udowodnimy to. Nie mam wątpliwości, że będziemy w stanie wyjść z tego trudnego momentu - podkreślił selekcjoner reprezentacji Polski.