Wydaje się, że kwestia bezpośredniego awansu z „polskiej” grupy jest już rozstrzygnięta. Anglicy są zdecydowanym liderem, a w siedmiu meczach zgromadzili 19 punktów. Do końca eliminacji pozostały trzy spotkania i wydaje się, że ich przewaga jest bezpieczna. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja za ich plecami. Po sobotnich rozstrzygnięciach z walki o baraże wyeliminowała się reprezentacja Węgier. Madziarzy ulegli w Budapeszcie Albanii, która umocniła się na drugim miejscu. Tuż za zespołem z Bałkanów plasuje się reprezentacja Polski, a wtorkowe starcie w Tiranie nabrało ogromnego znaczenia. Ewentualne zwycięstwo da podopiecznym Paulo Sousy komfort przed listopadowym zgrupowaniem. Z kolei porażka niemal przekreśla szansę na wyjazd do Kataru. Na nieco ponad 24 godziny do meczu o „być albo nie być” ukazała się informacja, która dużo zmienia.
Kamil Glik po raz pierwszy o aferze rasistowskiej po meczu z Anglią. Mocne i stanowcze słowa
W galerii poniżej możecie zobaczyć, w jakich warunkach mieszkają w Albanii polscy piłkarze
Koronawirus ponownie krzyżuje plany
Październikowe zgrupowanie jest pierwszym, na którym obowiązuje nowy protokół UEFA. Zgodnie z nim zaszczepieni zawodnicy i członkowie sztabu nie podlegają testom na COVID-19. Wydawało się, że większość piłkarzy przyjęła szczepionkę i taka decyzja znacznie zmniejszy liczbę przypadków, w których pozytywny wynik testu na koronawirusa wykluczał możliwość występu. Jednak teraz na jaw wychodzą nazwiska tych, którzy podjęli inną decyzję. Jednym z pechowców okazała się być gwiazda reprezentacji Albanii, Sokol Cikalleshi. Strzelił on bramkę we wrześniowym spotkaniu na PGE Narodowym!
Zawodnik tureckiego Konyasporu nie będzie miał okazji do ponownego pokonania Wojciecha Szczęsnego. Jest to duże osłabienie reprezentacji naszych rywali, którzy wierzą w swój wtorkowy sukces. W całym narodzie panuje olbrzymia mobilizacja, a Albańczycy mogą dokonać czegoś historycznego. Polskim kibicom pozostaje mieć nadzieję, że biało-czerwoni pokrzyżują Bałkańczykom plany i wygrają kluczowy mecz.