Zabrakło wykorzystania dobre momentu...
W starciu z Portugalia podopieczni trenera Michała Probierza nie mogli wiele wskórać. Rywal dominował i zasłużenie pokonał Polaków. - Graliśmy z klasową drużyną, która ma legendarnych zawodników, w tym jednego z najlepszych w historii - powiedział Jan Bednarek. - Mieli dużo jakości. To prawda: były trudne momenty. W niskiej obronie brakowało nam presji na piłkę. Wydaje mi się, że w pressingu źle odcinaliśmy sodkowego pomocnika i stąd łatwo z niego wychodzili. Mieliśmy też swoje momenty. W drugiej połowie brakowało takiego wykorzystania tego dobrego momentu. Strzelilismy gola, ale zabrakło na drugiego i przegraliśmy - dodał.
Maximillian Oyedele z Portugalią nie pokazał za wiele. Ten komentarz byłego kadrowicza mówi wszystko
Reakcja sędziego była jednoznaczna
W końcówce Piotr Zieliński pokonał bramkarza Portugalczyków. W tym momencie nasi piłkarze liczyli na to, że uda się wyrównać. Gdy na polu karnym padł rezerwowy Michael Ameyaw, wydawało się, że będzie jedenastka. Jednak arbiter uznał, że w tej sytuacji nie było faulu i puścił grę. W efekcie Portugalia strzeliła gola, który padł po niefortunnej interwencji Jana Bednarka. - Reakcja sędziego była jednoznaczna i agresywna w stosunku do nas - tłumaczył Bednarek. - Podszedł Skorupski i ktoś jeszcze i dostali od razu po żółtej kartce. Nie było z nim opcji dyskutowania i rozmawiania, żeby wytłumaczył tę sytuację tylko agesywnie się zachował. Powiedział, że rzutu karnego nie było. Z tego co mówili trenerzy, że jakiś kontakt był. Mógł podyktować jedenastkę. Jednak tego nie zrobił - podsumował to zdarzenie obrońca reprezentacji Polski.