Praca portugalskiego trenera była wielokrotnie podważana. Przychodził w roli uzdrowiciela, który miał poprawić grę i atmosferę, ale szybko stracił zaufanie. Jego decyzje były szeroko komentowane, a na boisku brakowało wyników. Pod jego wodzą Biało-Czerwoni wygrali wyłącznie z Albanią, Andorą i San Marino, a największymi sukcesami były remisy z Anglią i Hiszpanią. Pozycja Sousy znacznie osłabiła się po ostatnim meczu eliminacji MŚ z Węgrami. Polska przegrała 1:2, przez co straciła rozstawienie w barażach, a na selekcjonera spadła krytyka za decyzje personalne i złe nastawienie do kluczowego spotkania. Wielu kibiców oczekiwało wówczas zwolnienia selekcjonera, jednak PZPN stanął po stronie 51-latka, przed którym postawiono jasny cel – awans na mundial. Nikt nie spodziewał się, że w okresie przerwy od reprezentacji wybuchnie taka burza.
Paulo Sousa wylał miód na serce Jana Tomaszewskiego! "Bogu dzięki..." [WIDEO]
Całą rozmowę z Janem Tomaszewskim obejrzysz poniżej:
Tomaszewski z pretensjami do Bońka i ważnym apelem do Kuleszy
Informacje o odejściu Sousy pojawiały się od kilkunastu dni, ale w polskich mediach otoczenie trenera dementowało brazylijskie doniesienia. Podobnie wypowiadał się szkoleniowiec, jednak okazało się, że była to jego gra. Wydawać by się mogło, że odejście Portugalczyka to spełnienie marzeń Jana Tomaszewskiego, jednak cała ta sytuacja jest skomplikowana. Legendarny bramkarz przyznał, że nie odczuwa satysfakcji, a w trudnym momencie zaapelował do prezesa PZPN, Cezarego Kuleszy. Zaatakował przy okazji jego poprzednika.
- Apelowałem już nie raz. Żeby ten kontrakt Sousy został opublikowany, bo są opublikowane tylko pensje, jakie pobierają. A mnie interesuje zakres obowiązków, bo dochodziło do paranoi, że on robił, co chciał. Mam pretensje do Bońka, że nie wyciągnął konsekwencji po mistrzostwach Europy. Mówił, że zadaniem Sousy i jego kadry jest wyjście z grupy. I co? Można było go zwolnić, bo nie wykonał zadania. Winę zrzucono na Jóźwiaka, Krychowiaka, ale nie „wspaniałego” trenera. A to była wielka kompromitacja podczas ME – stwierdził Tomaszewski.