Jan Tomaszewski regularnie występuje w programach na kanale „Super Express Sport” na YouTube. Mało kto pamięta, że mocno zachęcał prezesa PZPN Cezarego Kuleszę, by po Fernando Santosie postawił na Probierza, piastującego wówczas funkcję selekcjonera reprezentacji młodzieżowej.
Jan Tomaszewski wciąż wierzy w Michała Probierza
- Panie trenerze! Michał! - zaczyna Tomaszewski. - Ja byłem pierwszym człowiekiem w Polsce albo jednym z pierwszych, który namawiał prezesa Kuleszę, żebyś ty został selekcjonerem. A dziś uważam, że Michał Probierz robi wszystko, żebyśmy nie mieli stabilizacji składu. W tej chwili czekają nas dwa spotkania, potem najprawdopodobniej będzie baraż o utrzymanie w Lidze Narodów i te spotkania trzeba zagrać jedną szesnastką – podkreśla Tomaszewski.
O pomstę do nieba woła gra środka obrony reprezentacji Polski. Choć w tej formacji występuje aż trzech stoperów, to kadra traci gola za golem. Jednak Tomaszewski widzi promyk nadziei.
- Ten chłopak Piątkowski, który wszedł, naprawdę grał nieźle. Ale jeszcze raz podkreślam, tu chodzi o system gry. Dd roku my mówimy na łamach „Super Expressu”: przestańmy do jasnej cholery grać dwoma dziewiątkami! Bo można włożyć trzecią dziewiątkę, ale po co? Z Portugalią, kiedy wycofany został Świderski, wszedł Urbański, strzeliliśmy bramkę na 1:2 – przypomina Tomaszewski.
Legendarnemu bramkarzowi nie podoba się to, że selekcjoner wciąż nie wybrał bramkarza numer jeden. W październiku po meczu dostali Łukasz Skorupski i Marcin Bułka.
- Jeśli w następnym dwumeczu ponownie zagra i jeden, i drugi, to będzie to katastrofalny błąd. Ten numer jeden musi się zgrywać z drużyną, a nie zdobywać doświadczenie. Bo zdobywać doświadczenie oni mogą grając w najlepszych klubach Europy, przeciwko najlepszym piłkarzom świata, a nie tutaj w reprezentacji Polski. Tylko jeden może grać – zaznacza Tomaszewski.