We wtorek Cezary Kulesza oficjalnie potwierdził, że zanim reprezentacja Polski wznowi rywalizację w eliminacjach do Euro 2024, odbędzie jeszcze jeden mecz towarzyski. 16 czerwca Biało-Czerwoni zagrają na PGE Narodowym z Niemcami, a hitowy sparing cieszy się wielkim zainteresowaniem. Nic dziwnego, mecze Polska - Niemcy wywołują szczególne emocje, a tym razem odbędzie się też oficjalne pożegnanie Jakuba Błaszczykowskiego. Poinformował o tym prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Na największym polskim stadionie szykuje się wielkie święto, ale kibice zainteresowani wzięciem w nim udziału muszą przygotować się na spory wydatek. Najtańsze bilety kosztują 140 złotych i są znacznie droższe niż np. podczas ostatniego eliminacyjnego meczu z Albanią. Zdaniem Jana Tomaszewskiego nie jest to jednak problem.
Jan Tomaszewski zaskoczył ws. drogich biletów na mecz Polska – Niemcy. Nawiązał do The Rolling Stones
- A jak u nas byli The Rolling Stones, czy inne najlepsze zespoły, to ile kosztuje bilet? Na siatkówkę ile kosztuje? Naprawdę, jeśli gramy z najlepszymi drużynami, z najlepszymi aktorami futbolowymi na świecie, to trzeba za to płacić. Rozumiem, że jest to 140 zł, być może dużo. Ale jak fani jeżdżą z drużyną narodową, wydają swoją pieniądze, oni po prostu kochają tę drużynę - powiedział legendarny bramkarz reprezentacji Polski w specjalnym łączeniu z "Super Expressem". Według niego kluczem nie jest cena, lecz poziom prezentowany przez Biało-Czerwonych.
- Proszę zobaczyć, co się dzieje w siatkówce. Aż przyjemnie popatrzeć! W piłce nożnej jest to samo i tu nie chodzi o pieniądze. Chodzi o to, żeby te pieniądze zwróciły się poprzez oglądanie spotkania. Ja bym zapłacił nawet 200 zł, żeby nasi grali jak równy z równym, tak jak z Francją - podsumował Tomaszewski. Poniżej obejrzysz całą rozmowę Przemka Ofiary z Janem Tomaszewskim, a także zobaczysz pokaźną kolekcję alkoholi "Człowieka, który zatrzymał Anglię":
Listen on Spreaker.