Radosław Gilewicz, Szymon Ratajczak

i

Autor: Łukasz Sobala/materiały promocyjne Radosław Gilewicz, Szymon Ratajczak

Seans dla kibica

Jeden film, jeden reprezentant, czterech selekcjonerów. Wersja reżyserska ścięta bezlitośnie

2023-12-27 10:25

Ćwierć wieku temu, będąc kibicem piłkarskim, nie można było nie znać Radosława Gilewicza. Co prawda w rodzimej ekstraklasie zagrał tylko jeden sezon, ale – jako debiutant – zdobył w niej 15 goli w 30 meczach chorzowskiego Ruchu. To była świetna przepustka do lig zagranicznych: po opadnięciu żelaznej kurtyny drzwi na Zachód otwarły się szeroko dla polskich piłkarzy.

Dla „Gila” – tak nazywano go jeszcze w kraju, wkrótce zyskać miał spektakularny pseudonim „Radogol” – droga do największych klubowych zaszczytów wiodła przez szwajcarskie Sankt Gallen. W pierwszym sezonie pomógł zespołowi w awansie do ekstraklasy, w kolejnym – dzięki siedmiu trafieniom – pomógł w utrzymaniu się w elicie.

Od tej pory przez kolejną dekadę szedł niemal wyłącznie w górę. Puchar Niemiec z VfB Stuttgart, trzy mistrzostwa Austrii w barwach Tirolu Innsbruck (i korona króla strzelców), kolejne – z FK Austria Wiedeń (plus dwa krajowe puchary w jej barwach). „Powołanie dla najlepszego strzelca ligi austriackiej było rzeczą naturalną” – mówi Jerzy Engel w filmie „Radogol”, którego oficjalna premiera odbyła się w Tyskiej Galerii Sportu, a który dostępny jest na platformie Viaplay.

Jeden film, jeden reprezentant, czterech selekcjonerów

Gilewicz jest ekspertem i komentatorem Viaplay, często służąc swą ekspercką opinią również „Super Expressowi”. Dziennikarz tejże stacji, Szymon Ratajczak, przez wiele miesięcy pracował nad filmem dokumentalnym o napastniku. Zaprosił do udziału w nim liczne grono byłych piłkarzy oraz trenerów. Wśród nich – wspomnianym Engelem – również trzech innych selekcjonerów biało-czerwonych, którzy wcześniej byli kolegami klubowymi bądź reprezentacyjnymi Gilewicza: mowa o Waldemarze Fornaliku, Jerzym Brzęczku i Michale Probierzu. Dwaj pierwsi pojawili się na oficjalnej premierze!

Wersja reżyserska filmu o Radosławie Gilewiczu ścięta bezlitośnie

Jak przyznał pomysłodawca i autor filmu, ostateczna wersja „Radogola” odbiega nieco od jego pierwotnych zamierzeń. Została bowiem… bezlitośnie ścięta na etapie montażu, wypadło z niej prawie 30 minut scen pierwotnie wybranych przez Ratajczaka. - Niektórych początkowo było mi żal; oglądając jednak efekt końcowy, będący wynikiem pracy wspaniałego montażysty, Adama Gotscholla, i naszych długich dyskusji i rozmów, przyznałem mu rację – podkreślał reżyser podczas premiery.

Sam bohater przyznawał zaś, że podczas 54-minutowego seansu z jednej strony śmiał się serdecznie, oglądając sceny ze swej kariery, przypomniane przez film. Z drugiej – w paru momentach łezka wzruszenia zakręciła mu się w oku…

Cały film do obejrzenia na platformie Viaplay.

QUIZ: Rozpoznasz polskich piłkarzy? Lewandowskiego zna każdy, a resztę? 15/20 to absolutne minimum

Pytanie 1 z 20
Zaczniemy podobnie jak w piłce. Bramkarz na zdjęciu to...
Wojciech Szczęsny
Najnowsze