Grzegorz Lato postanowił uderzyć w Fernando Santosa. Były napastnik polskiej kadry i legenda sportu powiedziała wprost, że to od Portugalczyka zaczęły się wszystkie problemy polskiej kadry narodowej. Ta opinia nie pozostawia wątpliwości, padło naprawdę dużo mocnych słów.
Grzegorz Lato uderzył w Fernando Santosa. Padły mocne słowa
Były napastnik reprezentacji Polski w rozmowie z "WP. SportoweFakty" powiedział wprost o tym, że wszelkie problemy zaczęły się od Santosa, któremu na domiar złego, trzeba jeszcze wypłacić premię za to, że Polacy awansowali na mistrzostwa Europy.
- Zatrudniliśmy niby wielkiego specjalistę z Portugalii, który stał na linii jak mumia. Santos miał mieszkać w Polsce, jeździć po klubach, szukać młodych talentów, a uczepił się jednych i tych samych nazwisk. Od tego zaczęły się nasze problemy, a jeszcze po awansie musimy mu zapłacić 700 tysięcy złotych - mówił Lato w rozmowie z "WP. SportoweFakty".
Jak powiedział Lato, nadal nie jest zadowolony z tego, co prezentuje drużyna narodowa.
- W eliminacjach nie mieliśmy zespołu, lecz tylko nazwiska. Rany boskie, jakbyśmy z Estonią przegrali, to trzeba by było zwijać ten cały kram. Z drugiej strony z Walią zawsze grało nam się ciężko. Jestem zadowolony nie z poziomu naszej kadry, ale z awansu - mówi Lato.
- Nie wyszliśmy z grupy, gdzie występowały Czechy, Polska, Albania, Wyspy Owcze i Mołdawia i musieliśmy grać w barażach. To mocny cios. Wszyscy po losowaniu się zachwycali, a później rzeczywistość to brutalnie zweryfikowała. Przez to gramy w bardzo trudnej grupie z Austrią, Francją i Holandią - mówi były reprezentant Polski.