Legendarna szybkość Grzegorza Laty
Do tej przysłowiowej, symbolicznej „setki” na murawie Grzegorz Lato zawsze rozpędzał się najszybciej z polskich piłkarzy. Kiedy w meczu o brąz podczas wspomnianego mundialu z Brazylią wystartował z piłką, zadziwił nawet sędziego asystenta. Ten uniósł chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną Zdzisława Kapki. Tymczasem Lato odpalił swój supernapęd, doszedł do zagrywanej przez siebie futbolówki, zostawiając trzy kroki w tyle brazylijskiego obrońcę. A potem skierował piłkę do siatki obok bramkarza, zdobywając gola – siódmego w turnieju – na wagę brązowego medalu dla Biało-Czerwonych.
To było genialne pokolenie polskich piłkarzy, z genialnym trenerem – Kazimierzem Górskim – u steru. Lato – jako jeden z kilku jego przedstawicieli – dotrwał jeszcze do mundialu w Hiszpanii, gdzie ekipa Antoniego Piechniczka powtórzyła sukces „Orłów Górskiego”. I tam też – choć już starszy o osiem lat – zasuwał z prędkością bolidu F1: by przypomnieć choćby jego bramkową akcję w spotkaniu grupowym z Peru. Łza się w oku kręci tym wszystkim, którzy widzieli te akcje na ekranach Rubinów czy Jowiszów…
Grzegorz Lato o sytuacji Stali i meczach z Legią. Tak śpiewali o nim kibice z Łazienkowskiej [ROZMOWA SE]
Grzegorz Lato i jego słynne anegdotki
- Kolanko wciąż podaje – słyszymy od Grzegorza Laty w urodzinowe południe. To nawiązanie do niedawnej operacji kolana, po której przez pewien czas poruszał się o kulach. Teraz już jest wszystko w porządku, więc pewnie można by przywołać jedną z najfajniejszych dykteryjek króla strzelców MŚ 1974. Tę o rywalizacji z obecnymi reprezentantami…
- Wygralibyśmy z nimi 1:0 – miał odpowiedzieć Lato na dziennikarskie pytanie o wynik meczu między „Orłami Górskiego” a dzisiejszą kadrą.
- Czemu tak nisko? - padało kolejne pytanie.
- Bo większość z nas jest już po siedemdziesiątce! - odparowywał pan Grzegorz. I wybuchał serdecznym i głośnym śmiechem!
Tak zmieniał się przez lata Grzegorz Lato. 8 kwietnia obchodzi 75. urodziny
Osobny temat to prezesura Polskiego Związku Piłki Nożnej. Różnie oceniana, ale przecież nikt nie odbierze Lacie i jego ekipie tego, że to za jego kadencji rozegrano na polskich (i ukraińskich) boiskach turniej EURO 2012. Sam Grzegorz Lato – kiedy zwyczajowo tytułujemy go „prezesem” – lubi się przekomarzać.
Grzegorz Lato - Pan Prezydent
- Skoro szefa FIFA czy UEFA tytułuje się „prezydentem”, to może i w przypadku PZPN trzeba używać tego terminu? - przypomina żartobliwie przy okazji każdej rozmowy z „SE”. A rozmawia chętnie i często, dzieląc się swymi refleksjami na temat reprezentacji, jej atutów i bolączek, i kolejnych selekcjonerów.
Grzegorz Lato klarownie o końcu przygody Michała Probierza z kadrą. A reprezentantom dostało się solidnie za jedną rzecz [ROZMOWA SE]
I dwie rzeczy w tych refleksjach nie ulegają dlań wątpliwości. Pierwsza - że selekcjonerem reprezentacji powinien być Polak. Druga – że w kadrze grać powinni tylko ci, który regularnie występują w klubach. - Porażki Biało-Czerwonych oczywiście zawsze mnie bolą. Ale też zawsze pozostanę ich kibicem, na dobre i na złe – zapewniał nas wielokrotnie.
