Jerzy Brzęczek

i

Autor: Cyfrasport Jerzy Brzęczek

Jerzy Brzęczek dokona zmian w kadrze. "Nie zawsze nasz styl jest taki, jakiego oczekujemy"

2020-10-06 16:31

W środowym meczu towarzyskim z Finlandią, będącym przygotowaniem przed spotkaniami Ligi Narodów z Włochami oraz Bośnią i Hercegowiną selekcjoner Jerzy Brzęczek chce dać szansę mniej wykorzystywanym piłkarzom. Sam trener wrócił do zespołu po tym jak uzyskał dwa negatywne testy na koronawirusa, choć istniały obawy, czy będzie mógł towarzyszyć podopiecznym na ławce. Brzęczek nie podał składu, ale zdradził, kto stanie między słupkami.

Przeprowadzony we wtorek rano kolejny test wymazowy u Jerzego Brzęczka dał wynik negatywny. Nie było zatem przeszkód, by selekcjoner wziął udział w przedmeczowej konferencji prasowej oraz w treningu. Trener reprezentacji Polski zwrócił uwagę, że kadrowicze mają przed sobą intensywny okres i to także jest powód, dla którego podstawowi zawodnicy muszą mieć rozsądnie dozowane obciążenia i otwiera się szansa dla piłkarzy drugiego planu. – Trzy najbliższe spotkania po raz pierwszy w tym roku rozegramy w ciągu ośmiu dni, a to dodatkowe obciążenie. Dla nas to są dodatkowe przemyślenia, by rotować składem. Musimy też patrzeć w perspektywie najbliższych tygodni i miesięcy, bo może się pojawić sporo kontuzji – powiedział selekcjoner na wtorkowej konferencji prasowej.

Piłkarz reprezentacji Polski z KORONAWIRUSEM! Wiadomo, o kogo chodzi

– Zdajemy sobie sprawę, że nie zawsze nasz styl jest taki, jakiego sami oczekujemy – dodał. – Wiemy ile przed nami pracy i gdzie się musimy poprawić. Czasu nie jest dużo – stwierdził Brzęczek, który przyznał, że w środę będzie sporo zmian w składzie i ujawnił, kto zagra w bramce.

– W meczu z Finlandią będziemy chcieli dać szansę tym zawodnikom, którzy w ostatnim czasie mieli mniej występów i może otrzymywali mniej minut niż oczekiwali. To będzie dla nich szansa, także dla młodszych, mających szansę debiutu. Jeżeli chodzi o pozycję bramkarza, to jutro zagra Drągowski – powiedział Brzęczek.

Młody polski bramkarz wylądował w Parmie

Na stadionie w Gdańsku będą się mogli pojawić kibice – wolno im zająć 30 procent pojemności obiektu, czyli ok. 10 tysięcy miejsc. Kadrowicze z zadowoleniem powitali tę wieść.

– Kiedy na meczu są kibice, pojawia się większa adrenalina i więcej emocji – mówi Jan Bednarek. – Przy pustym stadionie czuć atmosferę sparingową. Gdy już jednak wejdziemy na boisko, to zapominamy o tym, co jest dookoła, liczy się tylko boisko. Wtedy nie ma już znaczenia, co jest na trybunach, jest tylko mecz. Wówczas decyduje jakość, taktyka i umiejętności, a mniej jest gry na emocjach, gdy na przykład drużyna grająca u siebie ma trudny moment i kibice dają pozytywnego kopa. Gdy nie ma fanów na widowni, decyduje jakość piłkarska. Wygrywa zespół lepiej przygotowany i mający lepsze umiejętności. Ale to super, że kibice wracają i że będzie doping – podkreślił obrońca Southampton.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze