W piątkowym spotkaniu z Litwą, o którym – mimo trzech punktów zdobytych przez Polaków – chcemy jak najszybciej zapomnieć, przez 80 minut nasi piłkarze nie potrafili sforsować zasieków defensywnych przeciwników. W samej końcówce „swoje”, choć z pewną dozą szczęścia, zrobił Robert Lewandowski.
Jeśli nie Lewandowski, to kto?
Dziś – wedle doniesień wspomnianych „Meczyków” – kapitana polskiego zespołu zabraknie w wyjściowym składzie na mecz z Maltą. Rozpocząć ma na ławce rezerwowych – z nadzieją, że nie będzie musiał po raz kolejny okazywać się „ratownikiem” naszej drużyny. Na murawie od pierwszej minuty u boku Karola Świderskiego pojawić się ma Krzysztof Piątek.
Gdyby mecz z Maltańczykami rozgrywany był dwa miesiące wstecz, o formę „Pjony” kibice byliby spokojni. Między 30 listopada a 1 lutego w ośmiu meczach ligowych, w jakich pojawił się na murawie, zdobył on 12 goli! Dołożył do tego trafienia w Lidze Konferencji oraz Pucharze Turcji. Ale owego 1 lutego – po hat-tricku z Samsunsporem – zamilkł na dobre...
Nasz ekspert próbuje znów uwierzyć w Krzysztofa Piątka: „Musi się w końcu przełamać”
- Na dobre uciekła mu forma strzelecka – mówi nam Jacek Cyzio, który uważnie śledzi turecką piłkę (trzy dekady temu był gwiazdą Trabzonsporu i Karsiyaki). - Niespecjalnie mnie to jednak zdziwiło. Krzysiek to piłkarz, którego ta forma raczej długo się nie trzyma – dodaje. I przypomina perypetie piłkarza z lat minionych.
- Jeszcze w pierwszej rundzie w barwach Milanu (wiosna 2019 – dop. aut.) wyglądało to zupełnie nieźle. Ale potem zrobiła się z tego katastrofa! - dodaje nasz ekspert, a my możemy przywołać tylko kolejne nazwy klubów, w których „Pjona” zawodził nie tylko kibiców, ale i samego siebie. Hertha Berlin w Bundeslidze, Fiorentina i Salernitana w Serie A…
- Nie mam odpowiedzi na pytanie, skąd u niego takie wahania formy – zastanawia się Jacek Cyzio. - Są chwile, w których wchodzi na poziom nieosiągalny dla innych, ale… nijak nie może utrzymać go dłużej. Dlaczego? Nie wiem – podkreśla rozmówca „Super Expressu”, a wspomniane przygody z Basaksehirem dobitnie to potwierdzają. - A wielkie kluby, które miewały Krzyśka na celowniku, doskonale to widzą. I trudno im wydać pieniądze na kogoś, kto w dwa miesiące potrafi strzelić 12 goli, a przez następny kwartał – ani jednego…
Piątek – jako się rzekło – na jakiekolwiek trafienie czeka od 1 lutego. Na gola w reprezentacji – od 21 czerwca ub. roku i meczu z Austrią na EURO 2024. Trzy dni temu, w 20-minutowym występie przeciwko Litwie, trafić się nie udało, co oceniliśmy dość surowo. - Musi się w końcu przełamać! - mówi o Piątku nasz rozmówca. - Kiedy i z kim, jak nie z Maltą? - pyta retorycznie. Z
Początek meczu Polska – Malta o godz. 20.45. Transmisja w TVP 1 i TVP Sport. Relacja tekstowa na sport.se.pl.
