Przemysław Frankowski

i

Autor: Tomasz Radzik, archiwum prywatne

Rozmowa SE

Joachim Marx zachwyca się reprezentantem Polski. "Inny piłkarz niż rok temu, jak dzień do nocy"

2023-06-02 13:25

Przemysław Frankowski ma wielki udział w wicemistrzostwie Francji, które RC Lens świętowało po minionej kolejce. Pod wrażeniem gry skrzydłowego „Żółto-Czerwonych” i reprezentacji Polski jest Joachim Marx, który jako piłkarz Lens był wicemistrzem Francji w 1977 roku. - To był całkiem inny Frankowski niż w ubiegłem sezonie – mówi Super Expressowi Marx.

Super Express: - Miał pan okazję świętować z byłym klubem?

Joachim Marx: - Tak. Byli piłkarze są zapraszani na każdy mecz i mamy swój kąt na stadionie. Po ostatnim meczu było wino i szampan, ale nie mogłem za dużo wypić, bo nie miałem swojego szofera (śmiech). Mówi się, że Lens gra obecnie szampański futbol, techniczny, szybki przez co bardzo widowiskowy. Radość tutaj jest tak wielka, że ostatni mecz drużyna zagra na wyjeździe z Auxerre, a wyprzedano wszystkie wejściówki, ponad 37 tys. na stadion w Lens, i kibice obejrzą mecz na wielkim telebimie.

- Chyba wielki udział miał Przemysław Frankowski, którego w klasyfikacji L’Equipe na najlepszego piłkarza ligi wyprzedził tylko Leo Messi?!

- Jestem pozytywnie zaskoczony tym wicemistrzostwem, a "Franek", jak na niego tu wołają, bo Przemysław nie potrafią wymówić, miał wielki udział. Powiem wręcz, że dobra passa drużyny zaczęła się po mundialu, za sprawą świetnej gry Frankowskiego.

- Jak pan to tłumaczy jego progres?

- W pierwszym swoim sezonie w Lens grał bojaźliwie. Bał się dryblować, szybko pozbywał się piłki i nie podejmował inicjatywy, jakby bał się popełnić błędu. W tym sezonie, a szczególnie po mundialu był innym piłkarzem niż wcześniej. Klasowy skrzydłowy, wszyscy go tu chwalą.

Szczęśliwy finał afery z Szymonem Marciniakiem. Jednak będzie sędziował finał Ligi Mistrzów. Kibice odetchną z ulgą

- Wypada się cieszyć i liczyć, że tak samo będzie grał w reprezentacji.

- Zrobił wielkie postępy, co bardzo mnie cieszy. Wpływ na jego grę mogło mieć to, że miał stałą pozycję na boisku, na prawym skrzydle. We wcześniejszym sezonie po prawej stronie grał Jonathan Clauss, a „Franek” częściej na lewej stronie i mogło mu to nie pasować. Proszę mi wierzyć, w tym sezonie to był całkiem inny człowiek na boisku, jak dzień do nocy. Powierzono mu strzelanie rzutów karnych, co znaczy, że mają coraz większe zaufanie do niego.

- Co z dwoma pozostałymi Polakami, Adamem Buksa  i Łukaszem Porębą , którzy grali mało?

- Buksa miał pecha. Nie dość, że długo leczył kontuzję, to nie bardzo pasuje do stylu gry. Drużyna gra krótkimi podaniami, trochę jak Barcelona. W ostatnim meczu gdy wszedł na boisko na dwanaście minut, to czekał na centrę, ale chyba ani razu nie dotknął piłki. Moja opinia jest taka, że Buksa może się nie załapać na przyszły sezon. Mówi się, o jego powrocie do MLS. Natomiast na Porębę, który wciąż jest młodym piłkarzem, liczy się tutaj w przyszłości.

Cezary Kucharski odzyskał pieniądze. Tak skomentował sprawę poręczenia majątkowego

Sonda
Czy Frankowski to gwiazda Ligue 1?
Najnowsze