Po przyjściu Fernando Santosa do reprezentacji Polski można było się spodziewać, że Portugalczyk będzie starał się szukać nowych twarzy i pomału przebudowywać drużynę, dając szansę młodszym zawodnikom. Wydawało się jednak, że będzie robił to stopniowo. Tymczasem od początku swojej pracy w biało-czerwonych barwach Santos skreślił kilka nazwisk, które od lat łączone były z reprezentacją Polski.
Grosicki spotkał się z Santosem. Takie słowa padły przy spotkaniu
Mowa tu choćby o Kamilu Grosickim. Zawodnik Pogoni Szczecin prezentował w ostatnim czasie bardzo wysoką formę, został wybrany piłkarzem sezonu w PKO Ekstraklasie, a mimo tego nadal jest pomijany przez Santosa. Skrzydłowy w rozmowie z portalem WP SportoweFakty zdradził, jak podchodzi do całej sytuacji. - Ja ze swojej strony zrobiłem wszystko, by dać selekcjonerowi argument. Wydaje mi się, że selekcjoner Santos ma trochę inną wizję budowania reprezentacji, co widać po powołaniach. Zamierza stworzyć drużynę po swojemu, odmłodzić ją - tak na to patrzę. Piłkarsko się obroniłem, ale trener ma prawo do takiej decyzji i staram się go zrozumieć - przyznał Grosicki.
- Mieliśmy okazję tylko się przywitać (na Gali Ekstraklasy - przyp.red). Schodząc ze sceny na gali ekstraklasy podałem trenerowi rękę, powiedziałem "dzień dobry" i tyle - zdradził. W słowach Grosickiego można jednak odczytać pewne rozczarowanie. - Gdybym był w tym wieku bez formy i niczym się nie wyróżniał, to brak powołania by mnie nie uwierał. Ale całe środowisko: trenerzy, piłkarze, kibice - często zabierają w tym temacie głos i chcą mnie w reprezentacji. Zresztą - spotykając kibiców na ulicy też słyszę pytania, kiedy wrócę do kadry, i że jestem jej potrzebny - powiedział reprezentant Polski.