Kamil Grosicki: Zasłużyłem na nowy kontrakt z Rennes [WYWIAD]

2016-03-13 8:54

Kamil Grosicki przedłużył umowę z Rennes o 3 lata. To oznacza, że będzie piłkarzem klubu z Bretanii do czerwca 2020 roku, bo stara umowa obowiązywała do 2017 roku. Reprezentant Polski może w spokoju budować formę na finały Euro, bo wreszcie wywalczył też miejsce w podstawowym składzie drużyny. - Przedłużenie kontraktu o 3 lata w mocnym klubie świadczy o tym, że dobrze wykonywałem swoją robotę - mówi "Super Expressowi" Grosicki.

"Super Express": - Niektórzy podali, że przedłużyłeś umowę do 2019 roku. Skąd to zamieszanie? Jak długa jest nowa umowa?
Kamil Grosicki: - Nowy kontrakt wygasa z końcem sezonu 2019/20. Może zostałem źle zrozumiany, ale to już nie jest ważne. Cieszę się z długości nowej umowy i z tego, że rozmowy były krótkie i konkretne.

- No i chyba z podwyżki, bo taką pewnie dostałeś...
- Warunki umowy są bardzo dobre, ale chyba na takie zasłużyłem postawą na boisku. Więcej szczegółów nie mogę ujawnić, bo są objęte klauzulą poufności. Zdradzę tylko, że nie mam wpisanej żadnej sumy odstępnego, bo uznaliśmy, że nie jest potrzebna. Jeśli będę chciał odejść i znajdzie się kupiec, to zapewne Rennes poda rozsądną cenę do zaakceptowania. Znają się na biznesie. Na pewno nie podyktują ceny zaporowej.

- Była lampka szampana po sfinalizowaniu tak dobrej umowy?
- Akurat wczoraj byłem zaproszony przez kolegę, który mieszka w Rennes od 20 lat. Właśnie wyremontował mieszkanie i zrobił coś na wzór parapetówki. Lampka szampana była naprawdę symboliczna, ale w przyszłym tygodniu, już po meczu z Lyonem (w niedzielę wieczorem), chcę zaprosić chłopaków z drużyny na wspólny obiad do restauracji.

- Dobre wyniki w lidze chyba jeszcze bardziej poprawiły atmosferę w drużynie.
- Są wyniki, więc jest atmosfera. Koledzy gratulowali mi nowego kontraktu. Żartowaliśmy, że mając 32 lata, zostanę kapitanem Rennes, bo rok wcześniej skończy się kontrakt naszemu obecnemu kapitanowi, Romainowi Danze.

- Nie brakuje głosów, że całe zamieszanie z transferem do Legii było tylko grą, żeby wymusić nowy kontrakt i podwyżkę w Rennes. Jest w tym trochę prawdy?
- Nic z tych rzeczy. Byłem zdecydowany na powrót do Warszawy, bo uznałem, że moja sytuacja w obliczu finałów Euro jest ciężka. Negocjacje z Legią były zaawansowane i wtedy prezes Rennes zaprosił mnie na rozmowę. Powiedział, że nie puści z klubu najlepszego strzelca. Obiecał mi nowy kontrakt i podwyżkę. Legia może macała w tym palce, bo to chyba normalne, że jeśli zgłasza się po piłkarza klub z konkretną ofertą, to aktualny pracodawca - jeśli mu zależy na zawodniku - proponuje nowy kontrakt i podwyżkę.

- Przed meczem z Nantes (4:1) w rozmowie z "Super Expressem" powiedzialeś, że interesuję cię wyłacznie gra w postawowym składzie i tak się stało, zagrałeś od pierwszej minuty. To przypadek czy miałeś jakieś przecieki?
- Wiedziałem o tym. Tydzień wcześniej po meczu z Tuluzą, w którym wszedłem w końcówce i strzeliłem gola, trener powiedział mi, żebym w spokoju szykował się do następnego meczu, bo zagram od początku.

- Pobiłeś swój rekord goli w sezonie. W tureckim Sivassporze miałeś ich 7. Teraz strzeliłeś już 8. Jakie nastepne cele?
- W Sivassporze miałem 7 goli i 13 asyst w jednym sezonie, więc było nieźle. Teraz grając w mocniejszej lidze, mam 8 goli i 2 asysty. Celem jest awans co najmniej do Ligi Europy.

- W lutym miałeś mieć sprawę sądową w związku z odebraniem prawa jazdy za szybką jazdę. Kiedy je odzyskasz?
- Nie mogłem być w sądzie i sprawa została odroczona na wniosek mojego adwokata. W dalszym ciągu korzystam z pomocy kolegi, który jest kierowcą i jeździ bardzo ostrożnie. Ja z pewności nie usiądę za kierownicą bez prawa jazdy.

Najnowsze