Klub nie zostawi "Wasyla" w potrzebie!

2009-09-03 5:00

Herman Van Holsbeeck, dyrektor generalny i szara eminencja Anderlechtu, odwiedził w szpitalu w Antwerpii Marcina Wasilewskiego. Belgijski działacz wciąż jest wstrząśnięty tym, co się stało, ale zapewnia nas, że klub otoczył Polaka najlepszą opieką.

"Super Express": - Odwiedził pan Marcina w szpitalu. Jak on się czuje?

Herman Van Holsbeeck: - "Wasyl" to twardziel. Na początku był w szoku, ale teraz podchodzi do tego spokojniej. Wcześniej chciał jak najszybciej wyjść ze szpitala, jednak zrozumiał, że sprawa jest naprawdę niebezpieczna i lepiej ciągle być pod doskonałą medyczną opieką. Dlatego zostanie w szpitalu co najmniej do końca przyszłego tygodnia.

- Jaki jest stan jego nogi?

- Zadecydują najbliższe dni. Oby nie wdała się infekcja, tego lekarze najbardziej się boją i przed tym go chronią. Jeśli nie będzie infekcji, to dojdzie do operacji, a potem trzeba będzie czekać, aż kości się zrosną. "Wasyl" cały czas dostaje antybiotyki i morfinę.

- Pojawiła się informacja, że może wrócić do gry już w marcu. To realne?

- Powtarzam: zależy, czy uda się uniknąć infekcji. Jeśli tak, to postępy rehabilitacji zależą już tylko od samozaparcia zawodnika i natury jego kości. U jednych zrastają się szybciej, u innych wolniej. Taki proces to od 6 do 12 miesięcy.

- Rozmawialiście z piłkarzem o szansach jego powrotu do gry?

- Przede wszystkim chcemy mu pokazać, że cały Anderlecht stoi za nim murem. Pomagamy i jemu, i jego żonie, która przy nim czuwa. "Wasyl" to konkretny gość. Chciał wiedzieć, kiedy zacznie chodzić, kiedy będzie mógł zacząć rehabilitację, kiedy zacznie biegać. Jest zdeterminowany, by wrócić na boisko. To wojownik.

- W niektórych wypowiedziach przebija czasem ton, że dobrze mu tak, bo sam grał ostro...

- To idiotyzmy, których nie warto komentować. Ale coś panu powiem: w tym momencie nie jest dla mnie najważniejsze, jak po powrocie będzie grał "Wasyl". Anderlecht nie zostawi go w potrzebie i mówię tu również o kontrakcie. Marcin ma z nami jeszcze dwuletnią umowę i nieważne, czy wróci, jak będzie grał i tak dalej... Anderlecht będzie honorował kontrakt do końca. Nawet gdyby coś było nie tak, nikt tu nie ośmieli się próbować wcześniej pozbyć się "Wasyla". To serce naszego klubu.

- Ale Standard Liege na oficjalnej stronie próbuje udowodnić, że Witsel nie zrobił tego specjalnie.

- Nie chcę tego komentować, bo mogłoby się to obrócić przeciwko mnie. Atmosfera i tak jest napięta do granic możliwości. Skupmy się na "Wasylu". Słyszałem, że Leo Beenhakker powiedział, że Marcin da radę, bo jest silny jak Schwarzenegger. Podobało mi się to, ja też w niego bardzo mocno wierzę.

Najnowsze