Przed meczem Florentino Perez, prezes Realu, wręczył Polakowi pamiątkową statuetkę. Dudek liczył, że w pożegnalnym spotkaniu (pierwszym swoim ligowym meczu od trzech lat) zachowa czyste konto, ale szybko pokonał go... były piłkarz Wisły Kraków, Kalu Uche. Piłkarze Realu nie chcieli jednak psuć Dudkowi pożegnania i w sumie zaaplikowali rywalowi aż osiem goli. Poza Polakiem bohaterem wieczoru był Cristiano Ronaldo, który trafił dwa razy, bijąc rekord bramek w jednym sezonie należący do Zarry i Hugo Sancheza (obaj po 38). Portugalczyk skończył sezon z 40 trafieniami na koncie (w 34 meczach).
Dudek opuścił boisko w 78. minucie i wtedy 72 tysiące kibiców na Estadio Bernabeu zgotowało mu owację na stojąco. - Od trzech tygodni wiedziałem, że zagram, ale nie spodziewałem się, że to będzie tak wzruszające. Cztery lata, które spędziłem w Realu, minęły mi błyskawicznie - mówił bramkarz, a przedstawiciele Realu, w oficjalnym pożegnaniu na klubowej stronie internetowej, nie mogli się go nachwalić. "Pracowity i skromny, zarówno na boisku, jak i poza nim. Zawsze był gotów, aby pomóc klubowi. Real dziękuje Jerzemu Dudkowi za cztery lata i życzy powodzenia w przyszłości" - napisano pod adresem Polaka. Od wczoraj Dudek jest wolnym piłkarzem. Ofert pewnie nie zabraknie.
Dudek w Realu
W ciągu czterech sezonów Jerzy Dudek zagrał w Realu 12 spotkań. Dwa w lidze hiszpańskiej, dwa w Lidze Mistrzów i osiem w Pucharze Króla. W tych meczach Polak puścił 18 goli.
Zarabiał 1,5 mln euro za sezon, co oznacza 500 tys. euro (ok. 2 mln złotych) za każdy mecz!