Reprezentacja Polski kolejny raz skompromitowała się w eliminacjach do Euro 2024. Michał Probierz miał naprawić drużynę po zastąpieniu Fernando Santosa, ale zwycięstwo 2:0 z Wyspami Owczymi w debiucie było tylko przedsmakiem blamażu z Mołdawią (1:1) na PGE Narodowym. Szanse Biało-Czerwonych na bezpośredni awans do mistrzostw Europy drastycznie spadły i wydaje się, że kadra powinna już szykować się do baraży. Piłkarze nie ukrywają, że są w minorowym nastroju, a jednym z nich jest Matty Cash. Zawodnik Aston Villi przyjechał na zgrupowanie pełen energii, ale zagrał jedynie 58 minut z Farerami, a mecz z Mołdawią obejrzał z ławki. Trudno oczekiwać, by był zadowolony, nawet pomijając kompromitujący remis na własnym stadionie. Przed nim jednak powrót do klubu, gdzie być może humor poprawi mu książę William.
Matty Cash zdradził, jaki naprawdę jest książę William
Członek królewskiej rodziny, będący księciem Walii i następcą tronu Karola III, zupełnie nie kryje się z tym, że jest kibicem Aston Villi. Często można zobaczyć go na trybunach stadionu Villa Park w Birmingham, ale książę William zdecydowanie częściej odwiedza piłkarzy ukochanego klubu. Właśnie Cash zdradził ostatnio interesujące szczegóły znajomości z 41-latkiem, którego widział m.in. po ostatnim meczu Ligi Konferencji Europy ze Zrinjskim Mostar (1:0).
- Książę William był u nas. Szczerze mówiąc, zawsze jest u nas. Jest wielkim fanem Aston Villi. Przychodzi na wiele naszych meczów, bywa też w ośrodku treningowym, więc często go widuję - przyznał reprezentant Polski grający w klubie z Birmingham od 2020 roku. - Kiedy schodzi do nas na dół, jest normalnym gościem. Nie chce być traktowany w jakiś inny sposób. Chce, żebyśmy traktowali go normalnie. Mówił też, że kiedy ogląda mecze Aston Villi w domu, szaleje przed telewizorem, ale kiedy jest na meczu musi zachowywać się trochę inaczej. To zupełnie normalny gość, jest w porządku - dodał Cash przed kamerami "Łączy nas piłka".