- Trochę szkoda, bo mogłem ten mój debiut ukoronować asystą, a nawet bramką - narzekał Mierzejewski.
- Miałem ku temu okazję, kiedy na początku meczu mogłem strzelić do pustej bramki. Trener pochwalił nas za walkę, ale dostaliśmy burę, bo nie zdobyliśmy gola. W następnych spotkaniach musi być lepiej.
Przez całą pierwszą, a także część drugiej połowy Mierzejewski odpowiadał za kreowanie gry razem z innym debiutantem - Adamem Matuszczykiem z FC Koeln.
I wprawdzie 21-latkowi zaangażowania odmówić nie można, ale na pewno nie zrobił takiego wrażenia jak Mierzejewski.
- Ci chłopcy dopiero wchodzą do reprezentacji i należy im się pozytywna opinia. Ja nie dotrwałem do końca meczu, bo poczułem ból mięśnia dwugłowego. Z Serbią raczej nie zagram, ale na Hiszpanię powinienem być gotowy - zapewnia kapitan reprezentacji Michał Żewłakow (34 l.).