„Wokół nich można ustawiać młodszych zawodników i coś lepszego osiągnąć na mistrzostwach świata” – zauważył Kasperczak w wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej. I wymienił nazwiska zawodników stanowiących – jego zdaniem – niezachwiany trzon drużyny. Padły więc personalia Wojciecha Szczęsnego, Kamila Glika, Piotra Zielińskiego i Roberta Lewandowskiego, ale także – uwaga - Grzegorza Krychowiaka! W przypadku tego ostatniego tymczasem słyszy się raczej wyrazy krytyki, niż uznania... Wątpliwości nie budzą za to trzy inne postaci, wyróżnione przez rozmówcę: Bartosz Bereszyński, Szymon Żurkowski i Karol Świderski. Desygnowanie każdego z nich do wyjściowego składu nazwał on „strzałem w dziesiątkę”.
Abstrahując od konkretnych nazwisk, były reprezentacyjny pomocnik chwalił Biało-Czerwonych za cechy wolicjonalne. „Dominowała walka i ważne jest, że nasi reprezentanci potrafili odpowiedzieć Walijczykom w tym elemencie. Było widać determinację i solidarność” - podkreślał Henryk Kasperczak. „Nasze zwycięstwo było zasłużone, choć spotkanie miało wyrównany przebieg i rywale też wypracowali sobie okazje bramkowe” - oceniał.
Były kadrowicz zwraca uwagę na ważny aspekt, tam mamy największe problemy. "Atmosfera byłaby gęsta"
Kasperczak przyznał, że po słabym spotkaniu Polaków z Holandią, występ w Cardiff wlał w jego serce trochę nadziei przed mundialem w Katarze. Nadzieja owa musi być jednak poparta działaniami ze strony samych reprezentantów. „Ten optymizm trzeba teraz poddać realiom, jakie będą obowiązywać na mistrzostwach świata. Zawodnicy muszą się dobrze do nich przygotować i to w klubach, bo na zgrupowaniu przed samym turniejem niewiele się już zrobi. Trzeba utrzymać wolę walki, jaka była w niedzielę. W sumie w spotkaniu tym było więcej pozytywów niż negatywów” - podsumował potyczkę z Walijczykami.