Klimala był jedynym z polskich piłkarzy, który w 1/8 finału świętował trafienie. W kadrze Charlotte figuruje co prawda aż trzech Polaków, ale w środę na murawie pojawił się tylko Kamil Jóźwiak. Nie on jednak – powołany przez Czesława Michniewicza na zgrupowanie reprezentacji, podobnie zresztą jak Karol Świderski, którego tym razem w meczowym zestawieniu Charlotte zabrakło – a Klimala właśnie okazał się bohaterem potyczki, słusznie nagrodzonym po niej mianem „man of the match”. Potrzebował niespełna 120 sekund, by dać swej drużynie prowadzenie. Po przerwie zaś – przy wyniku 1:1 – asystował przy golu Dylana Nealisa, dzięki czemu jego New York Red Bulls zwyciężyli 3:1 i w ćwierćfinale rozgrywek wpadną na New York City FC.
Znakomita snajperska forma byłego napastnika Jagiellonii oraz mistrza Szkocji w barwach Celticu zbiegła się ze świetnymi wieściami osobistymi. Całkiem niedawno małżonka piłkarza podzieliła się w mediach społecznościowych wspaniałą informacją. „Będziemy mieć synka” - napisała Milena Klimala. Świadomość, że będzie mieć „następcę tronu”, najwyraźniej dodała snajperowi New York Red Bulls wyjątkowej energii!
Klub z ekstraklasy we władaniu arabskich szejków?! To naprawdę może się wydarzyć!