Kamil Glik, Jan Bednarek

i

Autor: Cyfrasport Kamil Glik, Jan Bednarek

Reprezentacyjne troski

Marek Koźmiński nie gryzie się w język, gdy mówi o Biało-Czerwonych. „Kołdra jest bardzo krótka” [ROZMOWA SE]

2023-04-20 22:41

Do czerwcowego meczu eliminacji EURO 2024 z Mołdawią w Kiszyniowie zostały niemal dwa miesiące. Marek Koźmiński były reprezentant kraju, a później wiceprezes PZPN, czeka na niego z niepokojem. Wszystko za sprawą błędów naszej defensywy w marcowych spotkaniach z Czechami i Albanią.

„Super Express”: - Sporą część piłkarskiego życia spędził pan w defensywie. Okoliczności tracenia przez nas bramek w Pradze musiały więc pana boleć bardziej niż innych?

Marek Koźmiński: - Wbrew wielu opiniom nie nazwałbym tych bramek „kuriozalnymi”. Takie gole się zdarzają. Ważniejsze jest pytanie, czy myśmy odrobili wcześniej zadanie domowe. Czy w ogóle wiedzieliśmy, że jest u rywali zawodnik, który ma taki pocisk w rękach i stać go na taki wyrzut z autu? A najgorszy był dla mnie zupełny brak reakcji na te „gongi”. Przegrywając 0:2, trzeba próbować podnieść rękawicę. Myśmy tego nie zrobili.

- Za to w Warszawie się podnieśliśmy, wygrywając z Albanią.

- I to trzeba docenić. To nie był mecz ładny, to nawet nie był mecz dobry. To był mecz mądry, w wykonaniu drużyny zdającej sobie sprawę, że jest w bardzo delikatnym momencie swej historii. Ale nie może on przysłonić najważniejszego spostrzeżenia z marcowego dwumeczu.

- Jakiego?

- Bardzo dużych błędów popełnianych w grze defensywnej. W 88 minucie trudnego meczu z Albanią dostajemy kontrę, po której tylko cudem nie pada gol dla rywali. I nie była to zasługa Albańczyków. To my im pozwoliliśmy pewne rzeczy zrobić. Takie same sytuacje widzieliśmy też wcześniej w Pradze. To mnie smuci. Mamy ogromny kłopot w grze defensywnej, czyli w tym elemencie, którego przez wiele lat polska reprezentacja się nie wstydziła i o który obawiać się nie musieliśmy.

- Co może z tym fantem zrobić Fernando Santos?

- Nie ma wielkiego pola manewru: plejady zawodników, przy której moglibyśmy się spierać, kto powinien grać. Kołdra jest bardzo krótka. Jest też dużo gorszej jakości niż pięć miesięcy temu, w Katarze. Jakub Kiwior w Arsenalu nie gra i do czerwca pewnie grać nie będzie. Podobnie Bartosz Bereszyński w Napoli. Jan Bednarek co prawda zaczął występować w klubie, ale nie prezentuje się rewelacyjnie. A w reprezentacji – co jest dla mnie zaskakujące – zupełnie bez walki oddał przywództwo w linii defensywnej Bartoszowi Salamonowi. Salamon akurat zagrał bardzo solidnie, ale wszyscy wiemy, co wydarzyło się potem. Robert Gumny – słabo...

- Lekarstwem może być Kamil Glik?

- Wrócił po kontuzji i siedzi na ławce Benevento, które jest ostatnim zespołem Serie B. Ciężko liczyć, że uzdrowi reprezentację...

- Selekcjoner powinien ruszyć w podróż po Polsce i ligach zagranicznych, szukając alternatyw personalnych?

- Jakich? Moim zdaniem ich nie ma. Santos ma do dyspozycji cztery-pięć nazwisk, którymi musi obracać w najbliższych trzech miesiącach, a może nawet do września, do jesiennych meczów. Krótko mówiąc: módlmy się, żeby chłopaki w następnych spotkaniach reprezentacyjnych zagrali lepiej. Bo – uwaga! – Bednarek czy Kiwior mają ku temu potencjał i predyspozycje. To nie są słabi piłkarze! Tak jak zawsze powtarzaliśmy, że tej reprezentacji znacznie więcej może dać Piotrek Zieliński, tak samo mamy prawo - i obowiązek! - wymagać od naszych defensorów postawy lepszej niż w marcowych meczach.

Marek Koźmiński

i

Autor: Cyfra Sport Marek Koźmiński
Sonda
Czy Polska awansuje na Euro 2024?

Najnowsze