Za kilka tygodni reprezentacja Polski ponownie rozpocznie walkę o awans do kolejnego turnieju, jakimi są mistrzostwa świata w 2026 roku. Podopieczni Michała Probierza w 2024 roku nie pokazali się z najlepszej strony, ponieważ najpierw odpadli błyskawicznie z mistrzostw Europy w Niemczech, a następnie spadli z dywizji A w Lidze Narodów.
Wszyscy zastanawiają się, jak biało-czerwoni wypadną w pierwszych meczach eliminacyjnych. 21 marca ekipa z Robertem Lewandowskim na czele zmierzy się z Litwą, a trzy dni później powalczą o komplet punktów z Maltą. Probierz będzie miał trudny orzech do zgryzienia w perspektywie ewentualnych powołań.
Mateusz Borek grzmiał w sprawie powołań. Dziennikarz wspomniał o Kamilu Grosickim
Borek w jednym z formatów "Kanału Sportowego" nie wytrzymał i wygłosił mocny statement w sprawie powołań.
- I co to znaczy odmładzanie? Na czym to polega? Że wzięliśmy 33-letniego Tarasa Romanczuka i 34-letniego Salamona? To my tak odmładzamy?! Rezygnujemy z gości, którzy byli w ćwierćfinale mistrzostw Europy, mają po sto meczów w reprezentacji, a odmładzamy tak, że bierzemy dwóch, którzy nie mają żadnego doświadczenia w kadrze, a są tylko dwa lata młodsi - rozpoczął zdenerwowany Borek.
Nie zabrakło tematu Grosickiego. - Ja chcę, aby Polska pojechała na mistrzostwa świata. I jeśli dzisiaj Kamil Grosicki miałby pomóc w czterech meczach eliminacyjnych, to ja go biorę. Ja dzisiaj włączam Pogoń Szczecin dla Kamila Grosickiego. I to nie dlatego, że znamy się prywatnie. Ale dlatego, że mam przyjemność, widzę inny dotyk piłki i gościa, który ma ciąg na bramkę. Kładzie na d**ę tych 20-latków, 30-latków i się z nimi bawi. Jestem przekonany, że gdyby Grosicki grał w Legii Warszawa albo Lechu Poznań, to wyglądałby jeszcze lepiej. I dzisiaj reprezentacji Polski ma ktoś nie pomagać tylko dlatego, że ma 37 lat? - zakończył dziennikarz.