Parę dni temu trener reprezentacji zdradził, że podczas szeroko zakrojonego „researchu” kandydatów do kadry zatrzymał wzrok na postaciach kompletnie nieoczywistych. On i jego współpracownicy przyglądali się m.in. Aleksowi Ławniczakowi z Zagłębia Lubin i Miłoszowi Trojakowi z Korony Kielce – to w kontekście potrzeb defensywnych. W ofensywie uwagę „sztabowców” zwrócił zaś Oskar Zawada z nowozelandzkiego Wellington Phoenix. W czwartek Probierz znów zaskoczył otwartością swego spojrzenia.
- Jest z nami na zgrupowaniu jeden z najlepszych napastników świata – mówił oczywiście o Robercie Lewandowskim. - Wielu młodych może od niego chłonąć wiedzę. Rozmawiają z nim, jak poprawiać swoją grę – dzielił się spostrzeżeniami z treningów i z czasu spędzanego przez kadrowiczów poza zajęciami.
- Ja zachęcam tych chłopaków, by byli otwarci. I odważniejsi. By chcieli podejmować ryzyko na boisku i w życiu. I by próbowali być najlepszymi na świecie – podkreślał selekcjoner. Przy okazji zauważał, że nie jest to wcale proste. - Bo u nas się za takie słowa, za takie marzenia wyśmiewa. A ja Dawidowi Drachalowi, który wypowiedział je głośno życzę, by to osiągnął – Probierz przywołał nazwisko kolejnego zawodnika z ekstraklasy, który zwrócił na siebie jego uwagę.
Nie musi to oczywiście oznaczać, że nastolatka z Rakowa wkrótce zobaczymy wśród zawodników powołanych do zespołu narodowego. Na pewno jednak jego nazwisko w kajecie Probierza figuruje w rubryce z nagłówkiem „Ambitni, mieć na oku”!