Temat afery korupcyjnej wraca jak bumerang. Teraz kłopoty ma przez to Czesław Michniewicz, wokół którego trwa wielka dyskusja. Chodzi o analizę dziennikarza „Wirtualnej Polski” Szymona Jadczaka, który opublikował obszerny materiał na temat połączeń z Ryszardem F., „Fryzjerem”. Selekcjoner reprezentacji Polski ma iść z tą sprawą do sądu. Jak poinformował jego prawnik, ma chodzić o proces o zniesławienie. Zanim dojdzie do rozwiązania sprawy minie jeszcze wiele tygodni, a może nawet miesięcy. Niestety, zapewne odbije się to niekorzystnie na samej reprezentacji, która pod koniec roku weźmie udział w mistrzostwach świata.
Ministerstwo sportu komentuje aferę z Michniewiczem
O głos w sprawie poproszone zostało ministerstwo sportu. To postawiło sprawę jasno. - Ministerstwo Sportu i Turystyki nie posiada uprawnień, aby wzywać selekcjonera do składania wyjaśnień. Zgodnie z Ustawą o sporcie polski związek sportowy - w tym przypadku Polski Związek Piłki Nożnej - ma wyłączne prawo do ustanawiania i realizacji reguł sportowych, organizacyjnych i dyscyplinarnych we współzawodnictwie sportowym organizowanym przez związek – napisało w oświadczeniu skierowanym do „Wirtualnej Polski” biuro prasowe ministerstwa.
NIE PRZEGAP! Były trener Barcelony odradza jej transfer Lewandowskiego! Krytyczna ocena, wskazał największy problem
Polski Związek Piłki Nożnej przyznał z kolei, że sprawa dotyczy Czesława Michniewicza i to on złoży postępowanie z prywatnego aktu oskarżenia. - Każdy ma prawo na taki krok, jeśli uważa, że jego dobre imię zostało naruszone. PZPN nie będzie stroną tego postępowania – mówił rzecznik PZPN, Jakub Kwiatkowski.