Cezary Kucharski, Robert Lewandowski

i

Autor: TOMASZ RADZIK / SUPER EXPRESS / MAREK ZIELINSKI / SUPER EXPRESS Cezary Kucharski, Robert Lewandowski

Saga trwa

Nowe wieści ws. sądowego sporu Lewandowskiego z Kucharskim. Eksperci różnią się w opiniach

2023-12-05 18:53

Spór na linii Robert Lewandowski - Cezary Kucharski ciągnie się od lat i trafił już do sądu, ale wydaje się być daleki od zakończenia. Pierwsza rozprawa odbyła się w lutym tego roku, jednak niewiele wskazuje na to, by coś drgnęło przed 2024 rokiem. Nowe wieści w tej skomplikowanej sprawie przekazał portal Sport.pl.

Jeżeli kibice liczyli na to, że sprawa domniemanego szantażu szybko wyjaśni się po trafieniu do sądu, bardzo się pomylili. Od pierwszej rozprawy w lutym tego roku niewiele udało się zdziałać, o czym informuje Kacper Sosnowski ze Sport.pl. Sprawa stanęła niejako w martwym punkcie ze względu na dodatkową ekspertyzę nagrań, które stanowią kluczowy dowód prokuratury. Robert Lewandowski nagrał byłego agenta, gdy ten miał go szantażować, jednak obrona domaga się rzetelnej analizy autentyczności tych nagrań. I tu pojawia się problem z oceną biegłych, którzy do teraz nie sporządzili jednomyślnej wersji.

QUIZ: Rozpoznasz polskich piłkarzy? Lewandowskiego zna każdy, a resztę? 15/20 to absolutne minimum

Pytanie 1 z 20
Zaczniemy podobnie jak w piłce. Bramkarz na zdjęciu to...
Wojciech Szczęsny

Sądowy spór Lewandowski - Kucharski. Nowe wieści

Zlecona ekspertyza informatyczna i fonoskopijna materiałów nie powstała w Krakowskim Instytucie Ekspertyz Sądowych im. prof. dr. Jana Sehna. Tuż przed upłynięciem wyznaczonego przez sąd terminu w czerwcu, instytut poprosił o zwolnienie z obowiązku wydania opinii w sprawie. Warszawski sąd szukał więc kolejnych ekspertów. "Sporządzenie opinii zlecono Polskiemu Towarzystwu Kryminalistycznemu Instytutowi Kryminalistyki PTK w Warszawie" - przekazano Sport.pl. Sprawa trafiła tam w połowie października i jak na razie wykonano jedynie opinię informatyczną, jednak już ta budzi pewne wątpliwości.

Ekspert, który ją wykonywał, potrzebował dokładnie dwóch tygodni, a na stworzenie raportu poświęcił ok. 190 godzin pracy. To daje ponad 13 godzin pracy dzień w dzień, a sam raport liczy kilka stron. Opisuje pliki w poszczególnych telefonach i przekazuje, że były nagrywane dyktafonem na tych telefonach, ale też przenoszone między urządzeniami, i że "są autentyczne". Taki zapis dotyczy też telefonu Huawei P40, który wyprodukowano dopiero w marcu 2020 roku. Tymczasem biegły PTK uznał, że znajdujące się na nim pliki zostały nagrane dyktafonem tego modelu i przesłane przez WhatsApp we wrześniu 2019 i styczniu 2020 roku.

Różne opinie ekspertów w sporze Lewandowskiego z Kucharskim

Przedstawiony raport nie zawierał metodologii badań oraz uzasadnień, co zdziwiło obrońców oskarżonego i sędziego prowadzącego sprawę. PTK poproszono o uzupełnienie raportu i uzasadnienie wydanych tez. Nie wiadomo, ile to zajmie, a sąd wciąż czeka na czasochłonny raport fonoskopijny. W związku z tym trudno spodziewać się, by biegli wyrobili się jeszcze w tym roku. Sport.pl informuje też, że nie ustalono nawet daty kolejnego posiedzenia sądu.

Z kolei obrońcy Kucharskiego złożyli do sądu ekspertyzę informatyczno-fonoskopijną wykonaną przez biegłego Arkadiusza Lecha, który dokonał je na kopiach binarnych danych ściągniętych z czterech telefonów dostarczonych prokuraturze przez Lewandowskiego. Orzekł on, że dwa nagrania znajdujące się obecnie na telefonach Huawei P30 i P40, zostały nagrane telefonem Huawei P20, który trafił do sądu po przywróceniu do ustawień fabrycznych. Nie da się z niego nic odczytać, w związku z czym biegły uważa, że przesyłane później i dzielone na mniejsze pliki nagrania należy uznać za nieautentyczne lub zepsute.

Adwokaci Cezarego Kucharskiego o procesie z Robertem Lewandowskim
Najnowsze