- Ludovica poznałem już na Okęciu - opowiada Krychowiak, piłkarz Bordeaux. - Potem, w trakcie zgrupowania, mieszkałem z nim w pokoju. Rozumiemy się bardzo dobrze, bo to niezwykle sympatyczny chłopak - przyznaje "Krycha" i zdradza, że Obraniak zabrał się za pilną naukę polskiego!
Uczy się z telewizji
- Uczy się naszego języka głównie z telewizji. Oglądaliśmy różne programy, Ludovic słuchał uważnie i powtarzał polskie słowa. Jeśli udało mu się poprawnie je wypowiedzieć, to bardzo się cieszył. Sprawia wrażenie szczęśliwego, że do nas dołączył, nie będzie miał problemów z aklimatyzacją - ocenia Krychowiak, jeden z największych talentów polskiej piłki. 19-letni defensywny pomocnik od trzech sezonów jest zawodnikiem Bordeaux, choć może się to zmienić.
- Arka Gdynia chce mnie wypożyczyć, jest też możliwość ogrania się w drugiej lidze francuskiej. Wkrótce porozmawiam z działaczami Bordeaux i zdecydujemy, co będzie dla mnie najlepsze - mówi Krychowiak, który na pewno nie opuści jednak zespołu mistrza Francji na stałe. - W grę wchodzi tylko wypożyczenie - deklaruje.
Przywódcze cechy
"Krycha" zapewnia, że nie żałuje decyzji o opuszczeniu Polski.
- Zrobiłem olbrzymie postępy, zwłaszcza w technice. Trenuję głównie z pierwszym zespołem, mogę podpatrywać gwiazdy reprezentacji Francji, Gourcouffa i Diarrę, Marokańczyka Chamakha. Trenując z nimi, na pewno nie tracę - mówi Krychowiak, który przez każdego trenera - także Beenhakkera - chwalony był za charyzmę.
- Przywódcze cechy to on ujawniał od małego - wspomina Edward Krychowiak, ojciec Grzegorza. - Miał 11 lat, jak opuścił dom i wyjechał do Szczecina grać w piłkę. Kiedy go tam odwiedziliśmy, to starsi chłopcy zwracali się do niego "prezesie", bo wszystkimi już rządził. Twardy ten mój Grześ, ale nic dziwnego, jego dziadek był kowalem - mówi Krychowiak senior.
Kiedy "Krycha" pojawił się w Bordeaux, na miejscu stawiło się też 24 innych piłkarzy, wyszperanych na wszystkich kontynentach. Po roku zostało trzech.
- Najpierw grałem w juniorach, ostatnio już w rezerwach, więc idę do przodu. Na razie na pierwszy zespół nie mam szans, ale mój czas nadejdzie. Bordeaux jest mistrzem Francji, jednak na mistrzowską fetę nie poszedłem. Uznałem, że pojawię się na takiej zabawie tylko wtedy, gdy sam będę miał udział w wywalczeniu tytułu.