Oto nasze oceny po meczu w Warszawie, w skali 1-6
Łukasz Skorupski – 4,5
Wbrew temu, czego spodziewać się trzeba po bramkarzu, obronił to, czego obronić… nie powinien (próba Ołeksandra Tymczyka w 32 min), a przepuścił piłkę w sytuacji pozornie łatwiejszej do właściwej reakcji (gol Artema Dowbyka). W 2. połowie w paru sytuacjach okazywał się jednak bardzo solidną ostatnią ostoją.
Sebastian Walukiewicz – 4
Paradoksalnie szybciej pokazał przytomność umysłu i właściwą orientację w polu karnym rywali (gol otwierający wynik), niż we własnym. Bramką pewnie sam się zdziwił, bo od poprzedniej w seniorskich rozgrywkach minęło już ponad pięć lat! A poza tym po jego stronie defensywy było jakby ciut spokojniej...
Bartosz Salamon - 3
Można by rzec, że miał poprzeczkę zawieszoną bardzo wysoko, skoro przyszło mu zderzać się z królem strzelców LaLigi. Artem Dowbyk przeegzaminował go solidnie, w kluczowych momentach będąc z reguły o pół kroku przed polskim stoperem. A kiedy trzeba było zachować się bardziej zdecydowanie (sytuacja bramkowa), poznaniak był z kolei o trzy kroki za daleko od rywala. W paru innych momentach też...
Jakub Kiwior – 3,5
Podczas marcowych meczów, za sprawą regularnej gry w Arsenalu, był „w gazie” i w reprezentacji. Ławka w Londynie wzmogła u niego – widoczną zwłaszcza w pierwszych fragmentach meczu – ochotę do ofensywnych szarż, nieźle współpracował w tym zakresie z Nicolą Zalewskim. Ale w defensywie wspominany już Dowbyk i jemu dawał się momentami we znaki. Bez błysku, ale poprawnie.
Michał Skóraś – 4
Jeszcze trzy miesiące temu pewnie nie myślał o tym, że po mundialu wpisać sobie może w CV i finały EURO. Od tamtej pory jednak odbudował się w Belgii, a w Warszawie zrobił wiele, by tego wrażenia nie zepsuć. Asysta „na nosek” Tarasa Romanczuka – pierwsza klasa, podobnie jak waleczność w pressingu, już w okolicach ukraińskiej „szesnastki”. Szkoda tylko zmarnowanej w 2. połowie okazji.
Taras Romanczuk – 3,5
Szczególny mecz dla Polaka rodem z Ukrainy. Emocje momentami brały górę; ścierpła nam skóra, gdy w 1. połowie stracił piłkę w środku pola i uruchomił kontrę rywali. Asyście przy golu Dowbyka też nie zapobiegła, bo za Malinowskim nie nadążył. Golem trochę tych win zmazał.
Sebastian Szymański – 4,5
Lekarstwo na polską bezradność przy ofensywnych stałych fragmentach? Być może. Asysta – z rzutu rożnego – przy golu na 1:0, (prawie) asysta – z rzutu wolnego – przy okazji Adama Buksy na kwadrans przed końcem. Waleczny i z dobrym przeglądem – ale to już wiemy z cotygodniowych raportów ze Stambułu w minionym sezonie ligowym.
Piotr Zieliński – 4,5
Pod nieobecność „Lewego” w wyjściowym składzie, wyszedł na murawę z kapitańską opaską. Dodało mu to sporo pewności siebie, a pieczęcią na dobrych fragmentach był gol – tyleż ładny, co zaskakujący i chyba nieco przypadkowy (miało być podanie?). Kilkoma zagraniami potwierdził, że umiejętności ma absolutnie niepospolite. Siła spokoju!
Nicola Zalewski – 5
Oby tylko kontuzja, która zmusiła go do zejścia z boiska, nie okazała się poważna… Kiedy dostawał piłkę – a w wielu wypadkach sam sobie ją „organizował” na naszej połowie – natychmiast zestawiona eksperymentalnie defensywa rywali dostawała drżenia nóg. Dynamika i technika absolutnie topowa!
Adam Buksa – 4,5
Gdybyż jeszcze zdobył gola, można by mówić o występie niemal wzorcowym. Arcyważna praca w „szesnastce” Ukraińców przy naszych stałych fragmentach, a poza nią – gdy przychodziło mu być pierwszą instancją próbującą odebrać piłkę. A po wejściu „Lewego” okazało się, że i z nim całkiem nieźle wymienia „klepki”. Poobijany, ale szczęśliwy kończył mecz.
Arkadiusz Milik – bez oceny
Dramat… Arek, trzymamy kciuki!
Rezerwowi:
Kacper Urbański – 4,5
Pewnie liczył na ten debiut – bo przecież to jeden z tych graczy, który miejsca na EURO nie może być pewien – ale nie spodziewał się, że szansę dostanie już w 5 minucie, i to po w wyniku gigantycznego pecha starszego kolegi. I… chyba nie zdążył się zestresować: odważnie wchodził w akcje „jeden na jeden”, szukał nieszablonowych podań, pracował mocno w defensywie. Zdjęty po niespełna godzinie: czyżby wystarczyło selekcjonerowi do decyzji na „tak”?
Jakub Kałuziński – 3
Dowołany już po rozpoczęciu zgrupowania, dostał w debiucie pół godziny i… zupełnie się tym faktem nie zestresował. Szybko – strzałem z dystansu – pokazał, że walczyć o swoje potrafi.
Jakub Moder – 2,5
Przypomniał raz czy dwa, że potrafi jednym podaniem „do nóżki” wyprowadzić akcję spod własnej bramki. Ale czy to nie za mało?
Robert Lewandowski – 3
Powitany – a jakże – entuzjastycznie. Głodny gry i – a jakże – gola. Nie udało się, ale przecież nie przywykł do sytuacji, w której wchodzi na murawę na ostatnie pół godziny.
Bartosz Bereszyński – 2,5
Powrót do kadry bez wielkiego „halo”, choć i bez wpadek w ciągu półgodzinnego występu
Tymoteusz Puchacz – 3,5
Kilkanaście minut starczy na przekonanie do siebie selekcjonera przed decyzją o wadze „być albo nie być” piłkarza na EURO. Energii i fantazji (strzał z dystansu) mu nie brakowało.