Paulina Piątek niedawno trafiła do szpitala, gdzie ratowano jej życie poprzez przetoczenie płytek krwi. Małżonka piłkarza reprezentacji Polski wciąż pozostaje pod kontrolą lekarzy. Jej stan się poprawił, ale nie na tyle, żeby być już spokojnym. Kobieta skorzystała z krwi i zachęca, żeby ludzie ją oddawali, bo może uratować komuś życie. O poważnych problemach żony zdecydował się opowiedzieć dla „Super Expressu” jej mąż, Krzysztof Piątek.
Krzysztof Piątek: Zachęcam wszystkich do oddawania krwi
- Wygląda to coraz lepiej, ale Paulina cały czas jest pod kontrolą lekarzy. Wydaje mi się, że dwa razy przetoczenie krwi uratowało jej życie. Ja też zachęcam wszystkich, którzy mają taką możliwość, do oddawania krwi. Po prostu uratowało to życie mojej żony i będę namawiał do tego ludzi, na pewno sam będę się starał oddawać krew – powiedział „Super Expressowi” Piątek.
To były ciężkie chwile dla Pauliny Piątek, ale oczywiście wpływały też na samego piłkarza. Nawet podczas treningów czy meczów trudno było oderwać myśli od stanu żony.
- Na pewno nie było łatwo i to były ciężkie momenty, ciężkie dni. Na pewno w pewnym stopniu zapłaciłem za to na boisku moją słabszą dyspozycją. Ciężko jest, jak twoja żona jest ciężko chora i nie wiesz, co będzie jutro. Ale radzę sobie z tym dobrze, bo jestem profesjonalistą i taka jest moja praca, taki jest mój zawód. Muszę po prostu być w dobrej formie – powiedział Krzysztof Piątek, który obecnie przebywa w Porto na zgrupowaniu przed meczem z Portugalią.
Rodri ze Złotą Piłką 2024! Pokonał gwiazdy Realu Madryt, które zbojkotowały galę [WYNIKI]
- Strzeliłem bramkę z Portugalią w Lidze Narodów w Chorzowie. To był drugi mój mecz w reprezentacji Polski. Mam za sobą te bramkę z Portugalią i nie czuję jakiejś dodatkowej presji. Na pewno chciałbym pomóc drużynie. Jak po prostu strzelę bramkę i wygramy ten mecz, to będę zadowolony - zakończył Piątek.