W półfinale baraży Polska wygrała na Stadionie Narodowym z Estonią 5:1 i w decydującym o awansie na Euro 2024 starciu zmierzy się we wtorek na wyjeździe z Walią. Poprzeczka powędruje zatem znacznie wyżej, ale Biało-Czerwoni mają dobre wspomnienia z ostatnich potyczek z Wyspiarzami. W Lidze Narodów UEFA 2022/2023 nasi reprezentanci dwukrotnie pokonali swojego najbliższego rywala, w tym 1:0 na Cardiff City Stadium, czyli na obiekcie, na którym zmierzą się z nimi w boju o przepustki na tegoroczne mistrzostwa Europy.
Borek o Walia - Polska: Będą łokcie, będą skrobać po Achillesach, będą kopać, będzie żywiołowa publiczność
- To nie są finezyjni zawodnicy. Myślę, że to była jedna z takich najbardziej prymitywnych piłek, jaką oglądałem podczas ostatnich mistrzostw świata. Natomiast w tej chwili ta drużyna się zmieniła. Nie ma już Garetha Bale'a i ta odpowiedzialność rozłożyła się na kilku innych piłkarzy. Trzeba jednak zauważyć, że to są jednak nadal zawodnicy, którzy albo regularnie grają w Premier League, albo w Championship. Trzeba więc wejść w ten mecz z walką i zaangażowaniem. Muszą się zgadzać kwestie wolicjonalne, asekuracja i odwaga, bo będzie boleć. Będą łokcie, będą skrobać po Achillesach, będą kopać, będzie żywiołowa publiczność. Nie można się nawet na moment wyłączyć z tego meczu, nie może ani na moment zabraknąć koncentracji. To będzie mecz na kompletnie innej intensywności, a przecież nasza reprezentacja z tą intensywnością miewa problemy. U nas ta intensywność jest sinusoidalna - gramy dobrze 10-15 minut, potem się wyłączymy, a w takim spotkaniu będzie nas to drogo kosztować. Wierzę jednak, że nasi zawodnicy, którzy narobili sobie bałaganu w tych eliminacjach, swoją postawą zaczęli ten bałagan sprzątać z Estonią, a dokończą w Cardiff - powiedział nam Borek.
Borek o Walia - Polska: To jest mecz, który oznacza dla naszej federacji około 100 milionów złotych na najbliższe lata
- To mecz, który ma wielką stawkę. To jest mecz, który oznacza dla naszej federacji około 100 milionów złotych na najbliższe lata. To nie tylko awans, to jest generalnie koniunktura na piłkę, to są sponsorzy, to jest zaangażowanie samorządów, to jest popularność piłki wśród dzieciaków, to jest merchandising. Wszelakie procesy będą więc zależne od tego, czy powiedzie się nam w Cardiff - zakończył Borek.