Patryk Klimala przeniósł się do Szkocji w zimowym oknie transferowym. Początek miał trudny, w sumie w lidze zagrał tylko dwa razy. Ale okres pandemii wykorzystał, aby nadrobić zaległości. Opowiedział to w rozmowie z Sebastianem Staszewskim na kanale "Po gwizdku". - Ale muszę przyznać, że w czasie pandemii nadrobiłem zaległości fizyczne, które na początku były sporym problemem, bo w Szkocji na boisku często trzeba używać łokci. Dziś już nie narzekam na brak masy mięśniowej - opowiadał we wspomnianej rozmowie.
Transferowe przymiarki w Ekstraklasie. Mołdawianin na celowniku wicemistrza Polski?
Polski napastnik dobrze zaprezentował się przed kilkoma dniami, gdy w zwycięskim sparingu z Hibernianem 3:1 zdobył dwie bramki. To był dobry prognostyk przed startem rozgrywek. W pierwszym spotkaniu przeciwko Hamilton Academical był rezerwowym. Menedżer Neil Lennon wprowadził go w końcówce. Wszedł za gwiazdę zespołu Odsonne Édouarda. Francuz popisał się hat trickiem.
Gdzie poleciał Lourency? Co z jego kontraktem? Czy Legia negocjuje z Brazylijczykiem? Przyszłość Felixa wyjaśniona?!
Jednak Klimala nie zawiódł szkoleniowca. Potrzebował czterech minut, aby podwyższyć wynik. W 90. min przesądził o triumfie 5:1. Dostał podanie z prawej strony. Wbiegł na pole karne i mimo że był z nim rywal, to zdołał oddać strzał. Uderzenie było precyzyjne. Piłka wpadła w prawy róg bramki drużyny przyjezdnej. To pierwszy gol Polaka w lidze szkockiej. W następnej kolejce Celtic zagra na wyjeździe z Kilmarnock (9 sierpnia).
Komentator zachwycony nowym napastnikiem Legii. "Wniesie fortepian na trzecie piętro"