"Super Express": - Zwolnienie Guidolina to dobry prezent urodzinowy?
Piotr Zieliński: - Bardzo dobry. Kiedy dostałem tę wiadomość, uśmiechnąłem się. W tym sezonie nie dał mi pograć, odstawił mnie na boczny tor. Więcej mówił, niż robił. Byłem wkurzony, gdy patrzyłem z ławki na grających kolegów, to bolało mnie serducho. Wszyscy dziwili się, dlaczego nie dał mi szansy. Bardzo chciałem, żeby odszedł. U nowego trenera na pewno będę grał więcej.
Wiemy, kiedy Robert Lewandowski zadebiutuje w Bayernie Monachium [WIDEO]
- Co konkretnie mu w tobie nie pasowało?
- Najgorsze jest to, że nie wiem! Na treningach i w sparingach prezentowałem się super, a w meczach nie grałem. Ciągle mówił o mnie pozytywnie, nazywał mnie swoim pupilkiem. Mnie to trochę śmieszyło, bo potem ten pupilek siedział na ławce. Kiedy spytałem prezydenta Udinese (Giampaolo Pozzo - red.), dlaczego nie gram, to nie był mi w stanie odpowiedzieć. A jak w przerwie zimowej chciałem odejść, to nie chcieli mnie puścić. Jestem pewien, że w innym klubie poradziłbym sobie.
- Jakie kluby wchodziły w grę?
- Głównie z Serie A. A jeśli chodzi o wypożyczenie, mogłem odejść do klubów z Niemiec i Francji. Pod koniec sezonu Guidolin obiecywał, że zagram, a potem nie dotrzymywał słowa. Od razu dzwoniłem więc zdenerwowany do menedżera, żeby szukał mi nowego klubu. On szybko kontaktował się z prezydentem Udinese, który jednak wszystko blokował, żądając za mnie nie wiadomo jakiej kwoty. Bo jego zdaniem wciąż jestem w klubie jednym z wielkich talentów. Prezydent oferował mi wypożyczenie do Watfordu, którego również jest właścicielem. Obiecywał 25-30 meczów w sezonie. Mocno się nad tym zastanawiałem, bo przecież Championship to naprawdę wysoki poziom. Ale potem koledzy z zespołu przekonali mnie, że to nie moja piłka. Ja preferuję styl techniczny, a tam jest kopanina i bieganie w tę i z powrotem. Poza tym podobno trener był tam jeszcze gorszy niż Guidolin.
Bartosz Bereszyński: Czekamy na europejskie puchary, żeby... [WIDEO]
- To, że mało grałeś, spowolniło twój rozwój?
- Nie czuję, że stałem się gorszym zawodnikiem. Zostawałem po treningach, ćwiczyłem za dwóch. W następnym sezonie pokażę, na co mnie stać. Chciałbym ruszyć do przodu tak szybko, jak mój ulubiony samochód, audi R8. Wszyscy będą miło zaskoczeni.
- Siedziałeś na ławce w Udinese, więc wypadłeś z reprezentacji Polski.
- To też bardzo mnie bolało. Mam nadzieję, że na eliminacje do EURO 2016 będę powoływany. Mam kontakt z trenerem Nawałką, który mówi mi: "Piotrek, musisz grać 20-30 minut w każdym meczu, żebym cię powoływał". Wierzy we mnie i zna moje możliwości. Cieszę się nawet, że teraz mnie nie powołał, bo głupio by mi było z ławki jechać na to zgrupowanie. Z radością stawię się za to na zgrupowaniu U-21 i zagram w meczu z Bośnią.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail