Pomysł z desygnowaniem Wasilewskiego na środek obrony na pewno spodoba się... Damienowi Perquisowi. Dzięki decyzji Smudy Francuz przynajmniej dogada się z partnerem, bo po kilku latach gry w Anderlechcie "Wasyl" mówi po francusku całkiem nieźle.
Pomysł z przesunięciem tego piłkarza na środek obrony może też pomóc samemu Wasilewskiemu, który na prawej stronie nie ma wielkich szans w starciu z dynamicznym Łukaszem Piszczkiem. A środek defensywy jest do wzięcia, bo na tej pozycji mamy przecież największe problemy.
- Sam jestem ciekaw, jak wypadnę. Na stoperze po raz ostatni grałem trzy tygodnie temu, w Anderlechcie. Zastępowałem kolegę, który doznał kontuzji - przyznał "Wasyl".
Próba na nowej pozycji w kadrze może też mieć kluczowe znaczenie w kontekście przyszłości Wasilewskiego w Belgii. Przed tym sezonem działacze Anderlechtu, niepewni tego, czy Polak wróci do formy po ciężkiej kontuzji, kupili mu konkurenta - reprezentanta Belgii Denisa Odoi. I choć "Wasyl" nie poddaje się bez walki, to jednak w tym sezonie trochę częściej gra Odoi, a naszemu reprezentantowi zdarza się siadać na ławce, co wcześniej było nie do pomyślenia.
Wprawdzie to Wasilewski, a nie Odoi, więcej gra w Lidze Europejskiej, ale dla Anderlechtu priorytetem jest liga i to, że częściej wystawiany jest w niej Odoi, świadczy o tym, że w hierarchii stoi trochę wyżej niż Polak. Belgijscy dziennikarze już wcześniej podkreślali, że jeśli "Wasyl" przejdzie z boku na środek obrony, to będzie miał większe szanse grać regularnie również w Anderlechcie. Wiele wskazuje więc na to, że dziś ten piłkarz, mimo towarzyskiego charakteru meczu, gra o podwójną stawkę: udział w EURO, a może i swoją przyszłość w klubie...