Brożka nie może się nachwalić kapitan kadry Kuba Błaszczykowski. - Pokazał, że po wyjeździe z Polski wzbił się na wyższy poziom. Pracował ciężko i w ofensywie, i w defensywie. Mimo że był o głowę niższy od stoperów, wygrywał praktycznie każdą główkę. Zostawił na boisku sporo zdrowia i zdobył bramkę, co dla napastnika jest najważniejsze - podkreśla Błaszczykowski.
To już drugi mecz z Meksykiem, w którym Brożek strzelił gola. Poprzednio trafił w meczu towarzyskim w Chicago w 2005 roku. Debiutował wtedy w reprezentacji.
- Dlatego chciałbym grać z Meksykanami jak najczęściej - śmieje się Brożek. - Cieszę się z tego gola. Zdobyłem go w meczu z silnym zespołem, który nie przegrał od roku. Moim zadaniem jest strzelanie goli i dziś udało mi się je wypełnić. To jednak wielka zasługa Adriana Mierzejewskiego. Pięknie mi podał! - podkreśla Brożek.
Do tej pory napastnik Trabzonsporu był w kadrze tylko zmiennikiem Lewandowskiego. Po meczu z Meksykiem selekcjoner Franciszek Smuda (63 l.) będzie miał twardy orzech do zgryzienia przy obsadzie jednego miejsca w ataku.
- Walczę o miejsce w pierwszej jedenastce, ale mimo strzelonego gola nie wiem, czy zostanę w składzie. Robert wraca do zdrowia i ciężko mi powiedzieć, czy będę grał z Niemcami - zaznacza Brożek.
Napastnik reprezentacji wie już, jakie błędy trzeba wyeliminować, aby jutro stawić czoła Niemcom.
- Jeśli zagramy z lepszą organizacją, to będziemy w stanie osiągnąć dobry wynik w meczu z Niemcami. Na pewno czeka nas ciężki bój. Dobrym wynikiem byłby remis. Oczywiście Niemcy są teraz w bardzo dobrej formie, w piątek pokonali Austriaków aż 6:2. Czeka nas bardzo ciężkie zadanie, ale szanse zawsze są - kończy Brożek.