"Super Express": - Długo rozmawialiście po meczu?
Grzegorz Krychowiak: - Tak. Każdy analizował swoje błędy i trudno było zasnąć. Atmosfera jest fatalna, bo dla nas ten remis jest jak porażka.
- Czego zabrakło do zwycięstwa?
- Przede wszystkim skuteczności. W pierwszej połowie mieliśmy mnóstwo sytuacji, których nie wykorzystaliśmy i to się zemściło. Mołdawia uwierzyła w siebie, strzeliła bramkę i zamurowała dostęp do swojego pola karnego.
- Co się stało po przerwie, że graliście tak słabo?
- Nie uważam, żebyśmy grali źle. Po prostu ciężko się gra z zespołami, które tak mocno się bronią. Poza tym zabrakło nam dojrzałości. Powinniśmy częściej utrzymywać się przy piłce, a my po dwóch podaniach posyłaliśmy długą piłkę do Lewandowskiego.
- Czyli zawiniła taktyka wymyślona przez trenera?
- Nie, trener dobrze nas przygotował do tego meczu, Mołdawia nas niczym nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, że grają z kontry, no i strzelili bramkę po jednej z nich. Problemem był brak skuteczności.
- Jak było w szatni po meczu?
- Grobowa cisza. Najgorsze było to, że daliśmy z siebie wszystko, a mimo to się nie udało. Pociesza nas tylko fakt, że eliminacje się jeszcze nie skończyły.
- Ale nasze szanse są tylko matematyczne...
- Dopóki jednak istnieją, to będziemy walczyć. Jeszcze nas nie skreślajcie i nie odbierajcie marzeń o mundialu.
Pozostałe mecze do rozegrania:
6.09: Polska - Czarnogóra, Ukraina - San Marino, Anglia - Mołdawia
10.09: San Marino - Polska, Ukraina - Anglia
11.10: Ukraina - Polska, Mołdawia - San Marino, Anglia - Czarnogóra
15.10: Anglia - Polska, Czarnogóra - Mołdawia, San Marino - Ukraina