To bardzo słaby wynik, który pokazuje, że jeśli chodzi o reprezentację to pay-per-view się w Polsce nie przyjmie.
Właściciel praw do meczów kadry firma Sportfive ma się czym martwić. Z opłat uzbierała niespełna 2 miliony złotych, z których połowę trzeba oddać telewizyjnym operatorom. Sponsorzy kadry mogą być wściekli, bo ich reklamy obejrzało 40 razy mniej widzów niż na meczach w otwartej telewizji.
Oficjalnie ani Polsat, ani przedstawiciele kablówek nie chcą podać, ile osób wykupiło u nich transmisję. Przedstawiciele Astry Net i Toyi powiedzieli nam wprost, że wolą nie upubliczniać danych, rzecznicy pozostałych telewizji kablowych nie odbierali telefonów.
W sumie nie ma się co jednak dziwić, bo dane są wstydliwe. Z wiarygodnego źródła dowiedzieliśmy się bowiem, że liczba nie przekroczyła nawet 100 tysięcy. Dla porównania walkę Kliczko - Adamek wykupiło 300 tysięcy fanów, płacąc po 40 zł. Dzień przed meczem z transmisji ppv wycofały się nSport i Cyfra+, które wystraszyły się opinii Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, że pokazywanie kadry przez ppv łamie ustawę.
Dlaczego zatem nie wystraszył się Polsat i kontynuował sprzedaż? Nieoficjalnie wiadomo, że szefowie stacji zaufali opiniom swoich prawników, którzy uznali, że w przypadku braku transmisji w kanale ogólnodostępnym można pokazać, w interesie kibiców, mecz w ppv. Czy to się jednak Polsatowi opłaci? To się dopiero okaże. KRRiT może nałożyć na stację solidną karę.
Marny wynik sprzedaży ppv będzie miał duże reperkusje dla Sportfive. Do tej pory firma, której przedstawicielem na Polskę jest Andrzej Placzyński, traktowała TVP jak dojną krowę. Za wielkie pieniądze oferowała pakiety meczów, w których były i spotkania atrakcyjne, i takie, które rozgrywano przy pustych trybunach z bardzo kiepskimi rywalami. Teraz telewizja publiczna chce się przed tymi drugimi obronić i w negocjacjach ze Sportfive wymaga, aby mecze towarzyskie biało-czerwoni rozgrywali z atrakcyjnymi przeciwnikami.
Trwa przeciąganie liny, ale w tym sporze słabnie Sportfive, a nie TVP. Bo dziś czeka nas mecz z Mołdawią, też w systemie pay-per-view. Można się spodziewać, że wynik sprzedaży również będzie kiepski. To da kolejne argumenty TVP, aby zmusić Sportfive do zejścia z sufitu i przystania na realną cenę.
A wtedy wszyscy spokojnie będą mogli usiąść przed telewizorami i 16 października obejrzeć rozgrywany na Stadionie Narodowym mecz z Anglią.