Mecz Polska - Szkocja miał być ważnym sprawdzianem dla naszych piłkarzy. Robert Lewandowski i spółka przystąpęwali do tego starcia w świetnych nastrojach. W minioną sobotę po raz pierwszy w historii ograli Niemców, aktualnych mistrzów świata, i podchodzili do pojedynku z Wyspiarzami w roli liderów swojej grupy eliminacyjnej.
Polska - Szkocja. Bilans meczów [WYNIKI]
Tymczasem pierwsze minuty potwierdziły opinie niektórych fachowców: mecz ze Szkotami miał być trudniejszy od tego z Niemcami. Biało-czerwoni mieli ogromne problemy z rozegraniem piłki, a po trzech czy czterech nieudanych podaniach Łukasza Szukały - właściwie zrezygnowali, oddając pole przeciwnikom.
Pomogło jednak szczęście. Waldemar Sobota szukał prostopadłego podania, Alan Hutton wybierał się na grzybobranie, oddał piłkę Krzysztofowi Mączyńskiemu, a ten uderzył obok bezradnego Davida Marshalla. Normalny bramkarz zdecydowałby na interwencję rękami: Szkot uznał, że wystarczy wybić piłkę wzrokiem.
Niestety, biało-czerwoni nie zaczęli po uzyskaniu prowadzenia grać swobodniej. Robert Lewandowski długo nie mógł dojść do siebie po brutalnym ataku Gordona Greera i absurdalnej decyzji arbitra Undiano Mallenco - Hiszpan nie dopatrzył się przewinienia - a podopiecznym Gordona Strachana udała się jedna akcja. Długie podanie do Ikechiego Anyi, dogranie na jedenasty metr, pomyłka Łukasz Szukała i Shaun Maloney pewnym strzałempokonał Wojciecha Szczęsnego.
Po przerwie sytuacja jeszcze się pogorszyła. Szkoci kolejny raz zaatakowali i niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Kolejny błąd w kryciu popełnił Łukasz Piszczek, a dogranie ze stałego fragmentu gry wykorzystał niepilnowany Steven Naismith. Stadion ucichł.
Podopieczni Adama Nawałki długo nie mogli odzyskać równowagi. Sytuację na murawie znowu odmienił dopiero Sebastian Mila. Pomocnik Śląska Wrocław nadal biega jakby chciał, a nie mógł, a mimo to w kolejnym meczu kadry uporządkował grę. W pewnym momencie przeszedł wręcz samego siebie. Minął bowiem nawet dwóch rywali - jednemu założył siatkę - a potem dograł prostopadle, między kilkoma rywalami, do Kamila Grosickiego. Skrzydłowy Rennes minął nawet bramkarza rywali, ale nieoczekiwanie trafił z ostrego kąta w słupek.
I gdy Szkoci zaczęli już szykować się do celebracji sukcesu, obudził się Arkadiusz Milik. Napastnik Ajaksu wykorzystał efektowne podanie od Artura Jędrzejczyka i potężnym strzałem w długi słupek dał reprezentacji upragniony punkt! Dzięki temu zespół Adama Nawałki po 3 seriach gier zgromadził w swoim dorobku 7 punktów i prowadzi w grupie eliminacyjnej.
Polska - Szkocja 2:2 (1:1)
Bramki: Mączyński 10, Milik 76 - Maloney 15, Naismith 57
Polska: Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Łukasz Szukała, Artur Jędrzejczyk - Kamil Grosicki (89. Michał Żyro), Krzysztof Mączyński, Grzegorz Krychowiak, Waldemar Sobota (63. Sebastian Mila) - Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski
Szkocja: David Marshall - Alan Hutton, Russell Martin, Gordon Greer, Steven Whittaker - Scott Brown, James Morrison - Shaun Maloney, Ikechi Anya - Steven Naismith (70. Darren Fletcher), Steven Fletcher (70. Chris Martin)
Żółte kartki: Krychowiak - Greer
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail